Mimo zdecydowanie słabszego od oczekiwań indeksu PMI dla polskiej gospodarki złoty zdołał nieznacznie zyskać. Kurs EUR/PLN oddalił się tym samym o niecały grosz od psychologicznej bariery 4,30. Niewielkie zmiany dotyczyły wyceny krajowego długu. Ograniczonym wahaniom sprzyjała nieobecność inwestorów amerykańskich obchodzących Święto Pracy.
Pierwszy tydzień nowego miesiąca tradycyjnie obfituje w publikacje danych makroekonomicznych (indeksy PMI, ISM, decyzja RPP w sprawie stóp procentowych, raport z amerykańskiego rynku pracy). W obliczu narastającej awersji do ryzyka będą to jednak wydarzenia drugoplanowe. Kluczowa dla nastrojów okazać się może kwestia eskalacji wojen handlowych. W tym tygodniu USA prawdopodobnie wdrożą 25-proc. cła na chińskie towary o wartości 200 mld USD. Wciąż niespokojnie jest w Turcji – skąd napłynęły właśnie dane o rosnącej inflacji – Argentynie oraz kolejnym z rynków wschodzących, Brazylii, gdzie sąd ogłosił, że przebywający w więzieniu, lecz prowadzący w sondażach Luiz Inacio Lula da Silva nie będzie mógł wystartować w wyborach prezydenckich. Na interwencję walutową w obliczu odpływu kapitału z emerging markets zdecydował się bank centralny Indonezji. Tamtejsza waluta była bowiem najsłabsza od 20 lat. W takim otoczeniu zewnętrznym – przy nasilających się czynnikach ryzykach – oczekuję, że kurs EUR/PLN będzie próbował naruszyć barierę 4,30. ¶