Nie był on jednak w stanie w istotny sposób wpłynąć na rynki finansowe. Te pozostawały natomiast pod pozytywnym wpływem wypowiedzi Michela Barniera, który prowadzi negocjacje w sprawie brexitu. Ujawnił on, iż wkrótce – najpóźniej za dwa miesiące – zawarta zostanie umowa określająca warunki wyjścia Wielkiej Brytanii z UE. W reakcji euro zaczęło zyskiwać na wartości, przejściowo doprowadzając kurs EUR/USD do 1,1650. Umacniał się także złoty. Kurs EUR/PLN krótkotrwale obniżył się do poziomu 4,30.
Przed nami prawdopodobnie spokojne dni. Wydarzeniem tygodnia będzie posiedzenie Europejskiego Bank Centralnego, które jednak nie powinno przynieść zmian w dotychczasowej retoryce, stąd jego wpływ na rynki może się okazać niewielki. Istotnym punktem dla krajowych aktywów będzie piątkowa rewizja ratingu Polski przez agencję Moody's. Nie zakładam jednak istotnych korekt w dotychczasowym bilansie szans i zagrożeń dla wiarygodności kredytowej Polski. W mojej ocenie przy utrzymaniu dotychczasowego sentymentu kurs EUR/PLN będzie oscylował wokół 4,30. Sytuacja może się zmienić, gdyby Donald Trump zdecydował się ogłosić kolejne karne cła na chińskie produkty. W miniony piątek prezydent USA poinformował, iż „ma przygotowane" kolejne cła na towary importowane z Chin o wartości 267 mld USD, tj. o 67 mld USD więcej, niż zakładał pierwotny plan.