Specjalnie jednak napisałem „sprawia wrażenie", gdyż mam obawy, czy cała czwartkowa akcja nie była zwykłą „ustawką". W końcu cały kryzys walutowy w Turcji jest spotęgowany tym, że bank centralny nie jest w stanie chronić liry z uwagi na nastawienie prezydenta. Erdogan ma za sobą pracowity okres, w którym przyznał sobie niemal autorytarną władzę w kraju, co rusz wypuszcza dekrety regulujące gospodarkę i nie waha się mianować członków banku centralnego bez merytorycznego uzasadnienia. W efekcie naiwnym jest sądzić, że Erdogan z dnia na dzień zrezygnuje z kontrolowania polityki pieniężnej. A jednak do podwyżki doszło. W tym miejscu zaryzykuję stwierdzenie, że Erdogan mógł zostać przekonany przez swoich doradców gospodarczych, że jakaś forma zacieśniania monetarnego jest konieczna, inaczej jego kraj pogrąży się w zapaści, a w takich warunkach i dyktator może utracić przyjemność z rządzenia.
Wyrażenie dezaprobaty dla wysokich stóp na godziny przed decyzją banku centralnego przyniosło trzy efekty. Po pierwsze, pozwoliło wyjść Erdoganowi z twarzą. Po drugie, w bardziej dosadny sposób okazało niezależność banku centralnego. Po trzecie, pokarało spekulantów, którzy odważyli się sprzedawać lirę po komentarzach prezydenta. Kto wie, czy nie ten trzeci powód najbardziej przekonał Erdogana do planu?
Odkładając na bok teorie spiskowe, sądzę, że nawet po wydarzeniach minionego tygodnia nie można stwierdzić, że od teraz z lirą i Turcją będzie tylko lepiej. Nie mamy pewności, jak długo niezależność „zdobyta" przez bank centralny przetrwa. W piątek, dzień po podwyżce, Erdogan już zdążył stwierdzić, że „jego cierpliwość ma granice" i „przekonamy się, jakie będą rezultaty tej niezależności". Możliwe jest, że pierwszy przypadek niższego odczytu inflacji posłuży jako pretekst do wywierania presji na bank centralny, by powrócił do obniżek stóp procentowych. Tymczasem bank centralny powinien być gotowy jeszcze nieraz wybić się na niezależność, biorąc pod uwagę dalszy wzrost inflacji w reakcji na sierpniową deprecjację liry. Turcja potrzebuje dodatnich realnych stóp procentowych, ale czy Erdogan na to pozwoli? Czas pokaże.