Naszym zdaniem: Początek bieżącego tygodnia to okres mało obfity w dane makroekonomiczne. Uwaga inwestorów skupia się zamiast tego na licznych wypowiedziach członków kluczowych banków centralnych. Wczorajsze komentarze szefa Europejskiego Banku Centralnego, Mario Draghiego, o „względnie energicznym" ożywieniu inflacji pomogły wspólnej europejskiej walucie wypracować pewne wzrosty w ciągu dnia.
Niemniej, już pod koniec wczorajszej sesji było widać, że wzrosty te okazały się nietrwałe, a euro wciąż pozostaje pod pewną presją w relacji do amerykańskiego dolara. W przypadku kursu EUR/USD, okolice 1,18 nie zostały utrzymane, a notowania tej pary walutowej obecnie oscylują w okolicach 1,1760. Rejon 1,18 stanowi najbliższy istotny opór.
Wstrzemięźliwość inwestorów w optymizmie na rynku wspólnej waluty jest uzasadniona ze względu na wyczekiwanie na spotkanie Komitetu Otwartego Rynku w USA i środową decyzję w sprawie stóp procentowych w Stanach Zjednoczonych. Oczekiwana jest kolejna podwyżka stóp w USA – już trzecia w tym roku i najprawdopodobniej nie ostatnia. Niemniej, jest ona w dużej mierze uwzględniona już w notowaniach kursów walutowych, więc jej przełożenie na rynek może być względnie niewielkie.
Dzisiaj rano spokojna sesja panuje także na wykresie USD/JPY. Japońska waluta pozostaje słaba w relacji do amerykańskiego dolara. Obecnie notowania tej pary walutowej poruszają się jednak już blisko tegorocznych maksimów w okolicach 112,90-113,20, co może stanowić pretekst do wstrzymania ruchu wzrostowego lub nawet odreagowania spadkowego.
Również japoński bank centralny dał o sobie znać w bieżącym tygodniu. Dzisiejszy komunikat po posiedzeniu BoJ zawierał uwagi dotyczące konieczności uwzględnienia przez bank możliwych zagrożeń płynących z utrzymywania ultraluźnej polityki monetarnej – w tym negatywnego wpływu na japoński sektor bankowy. Japonia już od kilku lat prowadzi bardzo luźną politykę monetarną, utrzymującą się od czasu programu ogromnego skupu aktywów w 2013 roku.