Ich reakcja na zeszłotygodniowe wydarzenia, m.in. te związane z Włochami, była zdecydowana i jednoznacznie negatywna. Ale przysłowiowej oliwy do ognia dolał także sam bank centralny Chin, który w niedzielę obniżył stopy rezerw obowiązkowych dla części banków komercyjnych, podsycając tym samym obawy o pogarszający się stan gospodarki Państwa Środka. Bardzo złe nastroje na azjatyckich rynkach finansowych przełożyły się na sentyment w Europie, który także był bardzo słaby. Obawy inwestorów w Europie budzą przede wszystkim wciąż pogarszające się relacje na linii Włochy–Unia Europejska. Rezultatem rosnącej awersji do ryzyka na świecie było w poniedziałek przede wszystkim umocnienie się USD wobec EUR (kurs spadł w okolice 1,1460 wobec otwarcia europejskiej sesji w okolicach 1,1510) oraz CHF wobec EUR (spadek kursu w okolice 1,1395 wobec początku sesji na poziomie 1,1409). Pogorszenie sentymentu nie sprzyjało złotemu, który stracił na wartości do EUR (notowania w okolicach 4,3090), USD (notowania na poziomie 3,7580), i do CHF (kurs w okolicach 3.7810). Lepiej niż waluta radziły sobie polskie obligacje, których rentowności nawet nieznacznie spadały (o ok. 1 punk bazowy). Zyskiwały niemieckie bundy (spadek rentowności rzędu 2–4 punkty bazowe), bardzo mocno natomiast traciły obligacje włoskie (wzrosty rentowności o 12–26 punktów bazowych). Wśród inwestorów rosną obawy o rychłe cięcie ratingów Włoch przez główne agencje. ¶