Dolar kontynuuje dobrą passę przy utrzymującej się niepewności na globalnych rynkach. Nadal mamy, zatem ten sam casus, co w ubiegłym tygodniu. Niemniej na koszyku BOSSA USD jesteśmy poniżej zeszłotygodniowego maksimum (82,04 pkt.), oraz poniżej dawnego szczytu z sierpnia b.r. przy 81,87 pkt. Mimo tego chyba jest nieco za wcześnie, aby móc budować tezę o tym, że może pojawić się większa korekta (podwójny szczyt na tygodniowym wykresie). Dolar jest wspierany przez publikację niezłych danych makro (w ostatni piątek poznaliśmy odczyt PKB za III kwartał, który wyniósł 3,5 proc. w ujęciu zanualizowanym i chociaż doszukano się w tym pewnych „ale" w postaci wzrostu zapasów i spadku dynamiki eksportu, to jednak dane nie zmieniają rynkowych zapatrywań), a w kolejnych dniach poznamy kolejne odczyty – dzisiaj indeks PCE Core za wrzesień o godz. 13:30, a jutro indeks zaufania konsumentów Conference Board, w środę ADP i Chicago PMI, w czwartek ISM dla przemysłu, a w piątek dane Departamentu Pracy. Czy mogą one coś zmienić? Raczej nie bardzo, gdyż FED pozostaje na przysłowiowym „autopilocie".
Wybory lokalne w niemieckiej Hesji mogły mieć większy wpływ na euro, ale tak raczej się prędko nie stanie. Merkel to wytrawny polityk – zdecydowała, że odda przywództwo w partii podczas grudniowego szczytu, ale chciałaby zachować fotel kanclerza. Niemniej, jeżeli wybrana zostanie jej faworytka Annegret Kramp-Karrenbauer, to zmiana może być kosmetyczna i nie zadowoli krytyków. Tyle, że w obecnej chwili, kiedy to najprawdopodobniej czekają nas trudne polityczne decyzje w temacie Włoch, a także widać ogromną niepewność w kontekście Brexitu, zmiana na stanowisku kanclerz nie byłaby wskazana (przygotowanie ewentualnych kandydatów). Wątek niemiecki jednak powróci przy okazji zbliżających się wyborów do Parlamentu Europejskiego w maju 2019 r., a także w kontekście działań socjaldemokratów z SPD. Teoretycznie powinni zdecydować się na wyjście z koalicji z chadekami na poziomie federalnym, gdyż ta ewidentnie im szkodzi. Tyle, że przedterminowe wybory strąciłyby SPD w polityczny niebyt. Niewykluczone, zatem, że SPD będzie kombinować na poziomie lokalnym, gdzie mogłaby zawiązywać inne koalicje np. Zieloni-SPD-Die Linke w Hesji. Dla gospodarki i rynku walutowego nie będzie to jednak mieć znaczenia.
Wątek włoski to temat rzeka, wiemy to już od kilku tygodni... W krótkim terminie decyzja agencji S&P, która nie zareagowała gwałtownie w temacie ratingu, może pomóc uspokoić nastroje. Dzisiaj rentowności włoskich obligacji spadają, co pozwoliło na zejście ze spreadem dla papierów 10-letnich (włoskie vs niemieckie) poniżej 300 p.b. Prawdziwy przełom pojawi się jednak dopiero wtedy, kiedy pojawią się sygnały, że obie strony, czyli włoski rząd i Komisja Europejska, mogłyby podjąć jakieś negocjacje w temacie projektu przyszłorocznego budżetu. Na razie populiści z Rzymu nie wykazują takiej woli, a termin na dokonanie poprawek zalecanych przez KE, mija 14 listopada. Tym samym temat Włoch, jeszcze będzie nam powracał i ważył na euro.
Analiza techniczna koszyka BOSSA USD pokazuje, że ewentualna korekta dolara mogłaby być nieco dłuższa, niż kilkugodzinna w sytuacji, kiedy doszłoby do naruszenia szczytów z ostatnich tygodni przy 81,51-81,54 pkt. Wtedy ważnym poziomem stałaby się linia trendu przy 81,20 pkt. Co do EURUSD to widać, że rynek na razie nie ma ochoty zejść poniżej 1,1360-70 i będzie próbował rozwijać lokalną korektę, która może jednak napotkać mocny opór już przy 1,1430-50.
Wykres tygodniowy BOSSA USD