Poniedziałkowa sesja wpisała się w ten obraz. Najpierw sporymi spadkami zakończyła się sesja w Azji, do czego w dużej mierze przyczyniło się wystąpienie premiera Chin Xi Jinpinga podczas inauguracji China International Expo. Zapewnił wprawdzie, że Chiny będą obniżały cła i poszerzały dostęp do swojego rynku, zapowiedział dalszą promocję globalizacji i przeciwstawił się protekcjonistycznym praktykom handlowym, ale jednocześnie ocenił, że chińska gospodarka ma pewne problemy, nie podając żadnych szczegółów co do planów dalszego stymulowania przez władze gospodarki, gdyby nadeszło wyraźne spowolnienie. Inwestorzy w Europie nie poddali się azjatyckiemu pesymizmowi, choć i o optymizmie trudno w tym przypadku mówić. W pamięci pozostały jeszcze lepsze od oczekiwań piątkowe dane z amerykańskiego rynku pracy, a także ostatnie wypowiedzi Donalda Trumpa (również z piątku), że chciałby zawrzeć porozumienie handlowe z Chinami podczas szczytu G20 w Argentynie, zaplanowanego na koniec listopada. Inwestorzy czekali ponadto na dwa ważne wydarzenia: wyniki wyborów uzupełniających do amerykańskiego Kongresu oraz czwartkową decyzję Fedu w sprawie stóp. Kurs EUR-USD oscylował w poniedziałek wokół 1,1370 wobec początku europejskich notowań w pobliżu 1,1400. Złoty nieznacznie stracił na wartości zarówno wobec EUR, USD, jak i CHF. Na rynku obligacji notowano spadki rentowności, zarówno na rynkach bazowych, jak i w Polsce. ¶