Złoty kwotowany jest następująco: 4,3274 PLN za euro, 3,7794 PLN wobec dolara amerykańskiego, 3,8056 PLN względem franka szwajcarskiego oraz 4,8595 PLN w relacji do funta szterlinga. Rentowności polskiego długu wynoszą 3,239% w przypadku obligacji 10-letnich.
Początek nowego tygodnia obrotu na rynku walutowym przyniósł lekką słabość złotego na tle szerokiego rynku. Na rynku pojawiły się głosy, iż ma związek z ostatnim zamieszaniem wokół krajowego nadzoru oraz eskalacją czynnika ryzyka dla sektora bankowego. W praktyce trudno jednoznacznie ocenić pobudki stojące za sprzedażą krajowej waluty, gdyż w ostatnich kwartałach PLN był głównie zależny od nastrojów na szerokim rynku, a tam mamy szereg czynników ryzyka dla globalnych nastrojów – utrzymujące się problemy dot. włoskiego budżetu, rewolucję w niemieckiej polityce czy chaotyczny Brexit. Wydarzeniem ostatnich godzin są jednak sygnały z FED dot. obaw o globalny wzrost gospodarczy, co zostało odebrane jako możliwy „podkład" pod mniej agresywne podwyżki stóp procentowych w przyszłości. W konsekwencji otrzymaliśmy nieco słabszego USD, co wsparło wyhamowanie przeceny walut EM. Złoty pozostaje w ramach szerszej konsolidacji jednak widoczna jest próba rozegrania impulsu deprecjacyjnego – wybicia okolic 4,34 na EUR/PLN.
W trakcie dzisiejszej sesji poznamy dane dot. produkcji przemysłowej za październik. Rynek spodziewa się dynamiki r/r na poziomie 6,7%. Ponadto otrzymamy PPI za ten sam okres, która szacowana jest na 3% r/r. Na szerokim rynku uwaga pozostaje skupiona na UK.
Z rynkowego punktu widzenia na większości par związanych z PLN obserwujemy podtrzymanie szerokiego zakresu wahań z ostatnich miesięcy. Widoczna jest jednak również próba zainicjowania ruchu deprecjacyjnego, który miałby najpewniej miejsce po wybiciu okolic 4,34 PLN wobec euro czy okolic 3,8525 PLN względem franka.
Konrad Ryczko