Dolar kanadyjski to waluta mocno skorelowana z rynkiem surowców, zwłaszcza z ropą. Tymczasem wczorajsze komentarze szefa FED mogą dać zmniejszać globalne napięcie dając chwilę oddechu mocno wyprzedanym rynkom, czyli pośrednio wspierać CAD. Oczywiście relacja USDCAD jest najbardziej wrażliwa na komentarze z FED.
Co dalej? Przed nami kluczowy szczyt G20 przed którym można znaleźć i sporo sceptycznych opinii, ale i też pewne nadzieje. Negatywy (ale nie te skrajne) mogły zostać już uwzględnione w ostatnich kilkunastu dniach, z kolei pozytywy mogą doprowadzić do mocniejszej reakcji, być może nawet pewnego przerysowania. Pamiętajmy, że G-20 to głównie szczyt dyplomatów i ich język, pierwsze komentarze zawsze będą mocno wygładzone, dopiero później okaże się, czy spotkanie obu prezydentów (USA i Chin) zaowocuje chociażby powołaniem grup roboczych, które będą dalej prowadzić negocjacje, które mogłyby sprawić, że nowego roku nie zaczniemy z pełnowymiarową wojną handlową. Dla CAD'a istotne będzie też posiedzenie Banku Kanady planowane na 5 grudnia, chociaż nie przyniesie ono kolejnej podwyżki stóp.
Układ techniczny dziennego USDCAD zdaje się przemawiać za korektą spadkową. To na ile będzie ona rozbudowana może zdecydować test dolnego ograniczenia widocznego kanału wzrostowego przy 1,3180.
Wykres dzienny USDCAD