Wyraźnie rozchwiane są globalne rynki akcji, widać ucieczkę w stronę bezpiecznych przystani (jen, frank, złoto), inwestorzy, zdaje się, nie chcą myśleć o tym, co może się stać na początku stycznia. Na tym tle złoty wygląda „nieźle", a jego osłabienie nie jest duże – pozostajemy poniżej poziomu 4,30 na EUR/PLN. Jeżeli globalny pesymizm jest przesadzony, to takie zachowanie jest słuszne. Kluczowe dla oceny sytuacji mogą się okazać kolejne informacje dotyczące relacji USA–Chiny. Teoretycznie doniesienia o planach wizyty amerykańskiej delegacji w Pekinie 7 stycznia wyglądają optymistycznie, gdyby nie spekulacje na temat planów wyrzucenia firm Huawei i ZTE z amerykańskiego rynku telekomunikacyjnego. Plotki na temat zwolnienia prezesa Fedu przez Donalda Trumpa celowo pomijam, gdyż rozważania o tym, co i tak prawnie nie jest możliwe, wydają się bezsensowne.
Jeżeli w najbliższych dniach na rynkach akcji zobaczymy ponowne spadki, które doprowadzą do zakrycia sztucznego odbicia, jakie nastąpiło w środę, 26 grudnia, to trudno będzie liczyć na to, że EUR/PLN pozostanie poniżej 4,30. W przypadku USD/PLN kluczowy opór to okolice 3,80. Globalne rynki wyraźnie potrzebują pozytywnej fundamentalnie informacji, która pomogłaby przełamać fatalne nastroje. ¶