Ruch deprecjacyjny na złotym należy w dużej mierze tłumaczyć zmianą stanowiska NBP, który sygnalizuje uruchomienie programu QE (do chwili pisania tego tekstu brak było szczegółów programu). Wsparcie za pomocą niestandardowych środków monetarnych było jednak docelowo dość powszechnie oczekiwane przez uczestników rynku. W konsekwencji za słabością PLN może również stać ostatni liqudity squeeze na rynku, gdzie inwestorzy redukują swoje pozycje (zarówno na aktywach EM, jak i np. złocie) w kierunku gotówki (USD). Poziom rynkowej niepewności najlepiej ilustruje fakt, iż popularny indeks strachu, VIX, jest notowany na poziomie zbliżonym do tych z 2008 r. O ile działania monetarne mogą stanowić wsparcie (m.in. z uwagi niższe obciążenie kredytowe), dla przedsiębiorstw kluczowe są tu inicjatywy fiskalne, które pozwolą przetrwać najbardziej dotkniętym branżom. Komisja Europejska sygnalizuje liczne ustępstwa (m.in. w zakresie pomocy państwa) czy rozluźnienie obostrzeń fiskalnych w celu przeciwdziałaniu negatywnym skutkom wirusa w gospodarkach. Globalne banki centralne (w tym NBP) wyruszyły na wojnę ze spowolnieniem, starając się zabezpieczyć płynność i uspokoić nastroje. Zmienność pozostaje jednak znacząca, w wyniku czego nie dziwią transfery w kierunku dolara, pomimo wytoczenia „armat" przez Fed.