Optymizm został podtrzymany w Azji za sprawą zaskakująco dobrych wstępnych odczytów PMI dla Chin wyliczanych przez rządowy CFLP (w marcu powróciły one ponad 50 pkt.), ale ekonomiści podchodzą do nich nieco sceptycznie. Stąd też umocnienie chińskiego juana jest symboliczne, lepiej zachowała się natomiast chińska giełda.

W globalnym ujęciu to dolar radzi sobie coraz lepiej, EURUSD naruszył barierę 1,10. W obszarze G-10 lepiej zachowuje się norweska korona, która korzysta na odbiciu cen ropy. Siła dolara może wynikać z kończącego się roku fiskalnego w Japonii i możliwości wystąpienia większego popytu na tą walutę ze strony tamtejszych przedsiębiorstw. Ale i też równie dobrze może być  sygnałem, że obserwowane ożywienie na giełdach może być nietrwałe (efekt końca kwartału). Kluczowym wątkiem może okazać się przebieg pandemii w USA. Sprzeczne komunikaty wysyłane przez Donalda Trumpa pokazują, że administracja USA może nie być do końca przygotowana na bardziej negatywne scenariusze.

OKIEM ANALITYKA – Koniec miesiąca, koniec kwartału

Mijający już marzec przejdzie do historii, ale czy kwiecień będzie lepszy? Po silnym spadku, przyszło równie silne odreagowanie, po którym globalne rynki raczej ponownie pogrążą się w pesymizmie. Być może widzimy już światełko w tunelu zwanym COVID-19 (ostatnie informacje z Włoch), ale on sam jest wyjątkowo długi i być może też kręty, co sprawia, że nieraz będziemy na powrót pogrążali się w pełnej ciemności. Dla rynków finansowych ważniejszy od Europy stanie się przebieg pandemii w USA, a tutaj mamy sprzeczne informacje. Donald Trump raz twierdzi, że 200 tys. zgonów (nie zarażonych!) będzie dobrym wynikiem, innym razem dodaje, że nie będzie zarządzał całkowitego lockdownu kraju, po czym zaznacza, że sytuacja może powrócić do normalności już w czerwcu. Jeżeli amerykańska administracja nie będzie działać konkretnie, to gospodarcze koszty lockdownu mogą okazać się znacznie większe.

Koniec marca jest zdominowany przez pewne przetasowania związane z końcem miesiąca i kwartału, stąd też z krótkoterminowych ruchów może nie wynikać wiele. Tymczasem kwiecień może być miesiącem szacowania kosztów kryzysu wywołanego przez COVID-19. W takim otoczeniu może być trudno o coś więcej, niż krótkotrwałe wybuchy optymizmu. Negatywny globalny sentyment może, zatem stać za dalszym umocnieniem się dolara i słabością rynków wschodzących, które mogą zapłacić większą cenę za sprawą koronawirusa, niż rynki rozwinięte.

Sporządził: Marek Rogalski – główny analityk walutowy DM BOŚ