Decyzje będą zapadać w najbliższych tygodniach i będą oparte o statystyki dotyczące nowych zakażeń (najszybciej otwierane będą te stany USA, które wykażą 2-tygodniową tendencję spadku ich dynamiki). W przypadku niektórych miast, jak Nowego Jorku, na takie dyskusje jest stanowczo za wcześnie (lockdown został przedłużony do 15 maja). Inwestorzy podchwycili też informacje, jakoby lek Remdesivir firmy Gilead przyniósł bardzo dobre wyniki wśród pacjentów chorych na COVID-19 leczonych w Chicago. Niemniej zdaniem samej spółki nadal jest zbyt wcześnie, aby mówić o skuteczności tej terapii.

To co na rynkach akcji nie przekłada się jednak zbytnio na dolara, ale tu zmiany są kosmetyczne. Widoczny jest brak konkretnego kierunku. W nocy opublikowane zostały słabe dane z Chin – PKB w I kwartale skurczył się aż o 6,8 proc. r/r, sprzedaż detaliczna w marcu spadła o 15,8 proc. r/r – są to wyniki poniżej szacunków. Niemniej pozytywny jest fakt spadku dynamiki produkcji przemysłowej tylko o 1,1 proc. r/r, co może sugerować, że firmy szykują się już na odbicie gospodarki w nadchodzących miesiącach. Kurs USDCNH pozostał stabilny wokół 7,08.

OKIEM ANALITYKA – Dolar łatwo nie zmieni kierunku

Inwestorzy na rynku walut nie kupują zbytnio optymizmu płynącego z rynków akcji. Czy dlatego, że mamy koniec tygodnia i może pojawić się presja na realizację zysków? A tak na poważnie – rynek nie jest spójny, pewne informacje próbują być rozgrywane nieco na siłę. Jest jasne, że jakikolwiek lek, czy też szczepionka na COVID-19 pojawi się w masowym użyciu najwcześniej za kilkanaście miesięcy, nawet, jeżeli teraz wyniki będą obiecujące (takie są procedury i żaden rząd nie zaryzykuje ich złamania). Podobnie jest z programem odmrażania gospodarki zaprezentowanym wczoraj przez Trumpa. Decyzje będą zapadać w ciągu najbliższego miesiąca i będą zależeć od bardzo wielu czynników, ale tak czy inaczej będzie to powrót do „nowej normalności", co w tym momencie jest bardzo trudno wycenić.

Dolar tylko nieznacznie oddał pole w piątek i nie ma za bardzo powodu, aby miało być inaczej. Ten kryzys może odsłonić inne problemy, tak zwane słabe ogniwa. To chociażby wątek włoski, który może coraz bardziej ciążyć. Niezależnie od działań podejmowanych przez EBC na rynku długu, rentowności włoskich obligacji od pewnego czasu ponownie rosną, a tamtejsi politycy twierdzą, że nie wezmą pożyczek z Europejskiego Mechanizmu Stabilizacyjnego, jeżeli nie zostaną zmienione ich reguły zakładające większą ingerencję Komisji Europejskiej w politykę wewnętrzną. Zaplanowany na przyszły tydzień szczyt Unii Europejskiej, może tylko potwierdzić brak politycznej zgody na emisję tzw. korona obligacji, na co bardzo liczyły władze w Rzymie.

Sporządził: Marek Rogalski – główny analityk walutowy DM BOŚ