W piątek dolar nie ma konkretnego kierunku, po tym jak jeszcze w czwartek wieczorem wytracił tempo zwyżek po tym, jak giełdowe indeksy na Wall Street zostały wyciągnięte z przeceny i zaczęły wyraźnie świecić się na zielono. Wstępny szok wywołany ostrą retoryką Trumpa wobec Chin szybko minął, uznano, że nie pójdą za tym konkretne działania. Tak czy inaczej sytuacja pozostaje napięta i rynek może być wrażliwy na kolejne komentarze (Sekretarz Mnuchin przyznał, że prezydent Trump analizuje wszystkie możliwe opcje wobec Chin). Jednocześnie Senat przyjął ustawę potępiającą Chiny za łamanie praw mniejszości Ujgurów (teraz powróci ona do Izby Reprezentantów). Uwagę przykuwa też wątek dotyczący kolejnego pakietu fiskalnego procedowanego w Kongresie. Trump nie podpisze się pod ustawą przygotowaną przez Demokratów w Izbie Reprezentantów, ale z wypowiedzi republikańskich polityków (m.in. szefa senackiej większości McConnella), ale i też sygnałów napływających z samego Białego Domu wynika, że przygotowany może zostać nowy, konkurencyjny projekt.
W nocy napłynęły dane makro z Chin za kwiecień – lepiej wypadła produkcja przemysłowa (+3,9 proc. r/r), ale rozczarowała sprzedaż detaliczna rozczarowała (-7,5 proc. r/r). Bilans dla juana jest neutralny, jeszcze wczoraj zdołał on odrobić straty wywołane komentarzami Trumpa.
Z informacji dotyczących COVID-19 to mamy doniesienia z Japonii o zniesieniu stanu wyjątkowego w 39 prefekturach (ale nie w Tokio). Z kolei w USA burmistrz Nowego Jorku przedłużył ograniczenia do 13 czerwca. Z kolei w Chinach notuje się nowe przypadki zakażeń w regionie Wuhan, chociaż są one w większości bezobjawowe.
Dzisiaj w kalendarzu makro mamy przede wszystkim popołudniowe odczyty z USA (sprzedaż detaliczna, produkcja przemysłowa, nastroje konsumenckie).
OKIEM ANALITYKA: Pałeczka po stronie polityków
Inwestorzy ostatecznie zignorowali wczoraj ostrą retorykę Trumpa wobec Chin i dobrze. Wątpliwe, aby za słowami, szybko poszły konkretne działania – Biały Dom ma świadomość, że utrzymanie dobrej koniunktury na giełdach będzie jednym z kluczowych czynników zwiększających prawdopodobieństwo wygranej w listopadowych wyborach. Również Chiny nie będą iść na zwarcie z USA, z równie pragmatycznych, biznesowych powodów. To założenie ucina również potencjalne spekulacje nt. dewaluacji juana, jako elementu odwetowego. Powód? Taki ruch zepsuł by nie tylko relacje z USA, ale i też z innymi partnerami Chin, którzy są traktowani poważnie.