Gospodarce daleko do V

Wstępne indeksy PMI należą do najbardziej wyczekiwanych danych o koniunkturze. Tym razem inwestorzy wypatrują ich szczególnie, choć nie bez obaw odnośnie interpretacji wyników.

Publikacja: 21.05.2020 09:38

Przemysław Kwiecień, CFA główny ekonomista, X-Trade Brokers DM

Przemysław Kwiecień, CFA główny ekonomista, X-Trade Brokers DM

Foto: XTB

Indeksy PMI bazują na pytaniach o różne aspekty biznesu, na które udzielane są odpowiedzi „lepiej/gorzej/bez zmian". Zazwyczaj złożoność gospodarki oznacza, że to wystarcza, aby dobrze wychwycić trendy w koniunkturze, ale w momencie gdy zmiany następują tak skokowo, indeks może nie oddać dobrze skali zmiany. Można wyobrazić sobie powszechną ocenę poprawy sytuacji po zniesieniu restrykcji. Mogłaby ona być nieznacznej skali, a indeks i tak odnotowałby duży wzrost. Tak jednak się nie stało – indeksy dla Japonii, Australii, Niemiec i Francji wypadły ogólnie nieco poniżej mocno pesymistycznych oczekiwań. W Niemczech i Francji mamy zauważalną (i nieco większą od oczekiwań) poprawę w usługach, ale nadal są to wartości poniżej 30 pkt., odpowiadające normalnie głębokiej recesji.

Na rynkach globalnych w tym tygodniu mamy euforię i dane nie mają większego znaczenia. Rynek uodpornił się też na szybko zaostrzający się konflikt USA-Chiny, wychodząc być może z założenia, że to w dużym stopniu gra pozorów. Sytuację mogłoby zmienić realne działania, mające wpływ na handel. Niewiele wniosła publikacja zapisu dyskusji z ostatniego posiedzenia Fed. Amerykański bank centralny sugeruje, że jest gotów podjąć dodatkowe działania, ale nie wiadomo na razie kiedy miałoby to mieć miejsce.

W Polsce poznaliśmy kwietniowe dane z rynku pracy. Na pozór wyglądają one bardzo źle – zatrudnienie w sektorze przedsiębiorstw było niższe niż przed rokiem i to aż o 2,1%, przerywając serię wzrostów trwającą ponad 6 lat. Do tego wynagrodzenia wzrosły tylko o 1,9% r/r, a to oznacza, że przy dość wysokiej inflacji dochody realne pracujących spadły aż o 3,5% r/r – najmocniej od stycznia 2010 roku. Trzeba jednak nadmienić, że po części jest to efekt czynników przejściowych. Metodologia zakłada, że osoby na zasiłkach opiekuńczych nie są liczone w gronie zatrudnionych, a takich mogło być w kwietniu sporo. Również redukcja wynagrodzeń może być przejściowa. Zatem szok dla rynku pracy będzie pewnie mniejszy niż pokazują dane, ale dane mogą zacząć pogarszać się jesienią ze względu na ograniczanie inwestycji przez firmy.

Czwartek jest pełen danych makro. Po PMI z Azji i Europy czekają nas podobne publikacje w Wielkiej Brytanii (10:30) i USA (15:45). W USA poznamy także raport o sprzedaży domów (16:00), a wieczorem czeka nas wystąpienie szefa Fed (20:30), choć tych wystąpień było ostatnio tak dużo, że trudno oczekiwać, aby Powell miał powiedzieć dziś coś przełomowego. W Polsce o 10:00 poznamy dane o produkcji przemysłowej. Złoty po udanej środzie dziś nieco traci. O 9:35 euro kosztuje 4,5384 złotego, dolar 4,1382 złotego, frank 4,2815 złotego, zaś funt 5,0486 złotego.

dr Przemysław Kwiecień CFA

Waluty
Trump wygrywa, złoty dołuje. "Jest jeszcze potencjał deprecjacyjny dla złotego"
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Waluty
Dobry czas złotego dobiega końca? Chwila prawdy dla pary GBP/PLN
Waluty
Złoty pozostaje mocny, ale sił do dalszego ruchu nieco już brakuje
Waluty
Czy Szwajcarski Bank Narodowy powstrzyma umocnienie franka?
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Waluty
Ważne starcie byków i niedźwiedzi na rynku eurodolara. Kto wyjdzie z niego zwycięsko?
Waluty
Złoty korzysta z wysokich stóp. Jak długo potrwa dobra passa?