W środę dolar próbuje powracać do osłabienia po wtorkowym odbiciu po kilku dniach spadków. Inwestorzy czekają na wieczorny komunikat po posiedzeniu FED, chociaż nie oczekuje się wiele. Potencjalne zmiany w tzw. forward guidance mogą pojawić się najwcześniej we wrześniu, a teraz Jerome Powell może nie być nazbyt wylewny. Ciekawsze mogą okazać się zapiski z dyskusji (tzw. minutes), ale te poznamy dopiero w połowie sierpnia.
Z danych makro to w nocy opublikowane zostały kwartalne dane nt. inflacji CPI w Australii, które nie różniły się znacząco od oczekiwań (-1,9 proc. k/k wobec szacowanych -2,0 proc. k/k). Więcej emocji budzą informacje o uszczelnianiu wewnętrznych granic w australijskim stanie Queensland w kontekście szerzącej się drugiej fali pandemii. W Europie uwagę zwraca słaby odczyt indeksu zaufania konsumentów we Francji, co można zacząć wiązać z obawami, co do wystąpienia drugiej fali COVID-19 na jesieni.
OKIEM ANALITYKA - schemat wciąż ten sam
Środowy ranek przynosi szybkie wymazywanie wtorkowego odbicia dolara. I nieważne, że posiedzenie FED najpewniej dzisiaj wiele nie wniesie. Magiczne trzy litery, to hasło wytrych, którym można wytłumaczyć wiele z tzw. nowej rzeczywistości, jaka zagościła na rynkach finansowych od pewnego czasu. Bardziej, niż fundamenty liczy się analiza techniczna, a ta pokazuje tylko, że trend spadkowy dolara jest bardzo silny.
EURUSD - walka na szczycie
Notowania EURUSD powróciły dzisiaj rano w okolice maksimów z tego tygodnia (1,1770-80). W przypadku ich naruszenia mocnym oporem może być górne ograniczenie hipotetycznego kanału wzrostowego, które przebiega wokół 1,1815. Jednocześnie na dziennym RSI9 mielibyśmy już widoczną dywergencję, co tylko zwiększałoby prawdopodobieństwo wejścia w korektę.