Kurs EUR/PLN prawdopodobnie znalazł krótkoterminowy poziom równowagi w okolicy 4,49 i „odpoczywa" po burzliwym przełomie września i października. Niewielka zmienność widoczna jest w tym tygodniu także w notowaniach pozostałych walut Europy Środkowo-Wschodniej. W tym kontekście nieco dziwić może fakt, że waluty regionu nie przyłączyły się do wzrostu apetytu na ryzyko zbudowanego na informacjach z USA. Poprawę nastrojów globalnych wywołało wyjście Donalda Trumpa ze szpitala oraz doniesienia o możliwym porozumieniu w sprawie kolejnego pakietu stymulacji koniunktury w USA. W efekcie wyraźnie wzrosły w tym tygodniu rentowności obligacji na rynkach bazowych (głównie amerykańskim), a wraz z nimi także polskiej 10-latki. W przeciwną stronę – ze względu na powiększającą się nadpłynność – poruszają się natomiast krajowe obligacje o krótkim terminie zapadalności. We wtorek polska dwulatka przejściowo wyznaczyła historyczne minimum (0,02 proc.). W rezultacie nachylenie krajowej krzywej wzrosło do poziomu najwyższego od półtora roku. W tym tygodniu nie powinniśmy być świadkami większych zmian na rynkach finansowych. Niezmiennie inwestorzy oczekują na rozstrzygnięcia natury politycznej (brexit, pakiet fiskalny i wybory prezydenckie w Stanach Zjednoczonych). Z tego powodu uważam, iż kurs EUR/PLN powinien się w najbliższych dniach koncentrować wokół poziomu 4,49, a eurodolar nieco poniżej bariery 1,18.