Do przeceny złotego podchodzę jednak ostrożnie. Należy bowiem podkreślić, że niezmiennie dysponuje on argumentami do wzrostu wartości. Skutecznie hamuje to jednak groźba interwencji walutowych przez NBP, kwestia możliwego przewalutowania kredytów hipotecznych czy – w najmniejszym stopniu – zaskakujący powrót łagodnych wypowiedzi niektórych członków RPP. Interesujący przebieg miały notowania krajowych obligacji skarbowych. W ślad za rynkami bazowymi zanegowały one bowiem całość poniedziałkowego spadku dochodowości wywołanego wypowiedziami prezes EBC o „uważnym obserwowaniu rynku długoterminowych obligacji". Motorem przeciwstawnych do poniedziałku zmian był natomiast brak odniesień J. Powella do sytuacji na rynku długu w wystąpieniu przed Senatem USA. W kolejnych dniach liczę na niewielkie 1–2-groszowe umocnienie złotego do euro, które motywowane będzie przede wszystkim poprawiającymi się nastrojami na świecie czy wskazaniami technicznymi. Na wartości nieznacznie zyskiwać może także krajowy dług, co wiązałbym przede wszystkim ze specyfiką końca miesiąca, tj. chęcią optymalizacji podatku bankowego przez nadpłynny sektor czy prawdopodobnie skąpy plan podaży obligacji skarbowych na marzec.