Wtorek przynosi odbicie dolara na szerokim rynku, co próbuje się tłumaczyć niepewnością związaną ze zbliżającym się posiedzeniem FED w środę wieczorem, danymi nt. PKB za I kwartał w czwartek, ale i też technicznym odbiciem po ostatniej słabości dolara. Na to nakłada się też końcówka miesiąca i związane z nią przepływy. Indeksy na Wall Street pozostają blisko szczytów, chociaż akcje Tesli straciły po publikacji wyników. Stabilne wokół 1,57 proc. pozostają rentowności 10-letnich obligacji. Rynki niemalże zastygły w oczekiwaniu na nowe impulsy.
Najsłabsze w zestawieniach są silne do tej pory waluty Antypodów, które korygują wcześniejszy wzrost. Nad ranem pojawiły się informacje po posiedzeniu Banku Japonii, ale wiele nie wniosły do obrazu rynku. Decydenci nie zmienili parametrów polityki monetarnej i dokonali tylko modyfikacji prognoz makroekonomicznych (inflacja w tym roku fiskalnym ma być niższa), które mogą wskazywać na podtrzymanie status quo w podejściu banku centralnego w nadchodzących miesiącach. Jen nieznacznie traci. Dzisiaj decyzję podjął też szwedzki Riskbank utrzymując wszystkie parametry bez zmian (stopy i skalę QE), inflacja może pozostać niska, ale decydenci dostrzegają lepsze perspektywy ożywienia gospodarczego. W efekcie korona szwedzka jest dzisiaj drugą po dolarze najsilniejszą walutą w zestawieniach.
EURUSD - przeciąganie liny w dół
Wykres dzienny EURUSD
Wczoraj wieczorem EURUSD próbował po spadku w okolice wsparcia przy 1,2060 powrócić w kluczowe okolice 1,21, które jeszcze w poniedziałek rano były naruszane (1,2116), ale bezskutecznie (1,2085). Dzisiaj rynek znów zaczyna ciążyć w dół, chociaż zmiany nie są duże. Niemniej rośnie ryzyko naruszenia wczorajszych 1,2060 i zejścia w okolice kolejnego wsparcia przy 1,2040. Istotnych informacji na razie nie ma. Wczoraj tylko część inwestorów została nieco zaskoczona nieco słabszym od spodziewanego odczytem indeksu Ifo z Niemiec za kwiecień. Impuls idzie bardziej z rynku dolara, gdzie jutro mamy posiedzenie FED, a w czwartek dane nt. PKB za I kwartał. Sprężyna na rynkach akcji jest już mocno naciągnięta (ryzyko korekty na Wall Street jest duże), a na wykresie rentowności obligacji obserwujemy konsolidację, która może zakończyć się wybiciem górą, a więc powrotem do zwyżek. Oba te czynniki byłyby pro-dolarowe.