Węgierski forint umacnia się w imponującym tempie po wypowiedziach wiceszefa banku centralnego, który w zasadzie wprost zapowiedział cykl podwyżek stóp procentowych. To odpowiedź na wzrost inflacji, która na Węgrzech przekroczyła już 5%. Nawet jeśli stopy procentowe powoli będą rosnąć, realna stopa procentowa i tak pozostanie głęboko ujemna, ale dla rynku liczy się kierunek, szczególnie w otoczeniu, w którym wiele banków centralnych ignoruje wzrost inflacji. W ciągu 4 tygodni forint zyskał wobec euro ok. 4%. Forint po złotym jest jedną z chętniej handlowanych walut naszego regionu i jest między nimi spora korelacja. Dodatkowo w Polsce inflacja również mocno rośnie i rynek spodziewa się, że RPP mogłaby zdecydować się na choćby sygnalną podwyżkę stóp procentowych. To pomaga naszej walucie i wczoraj widzieliśmy przełamanie poziomu 4,50 po raz pierwszy od lutego.
Złotemu, jak i innym walutom rynków wschodzących, pomagają także czynniki globalne. Kilka tygodniu temu pisałem o zalewie pieniądza przez amerykańskie Treasury, które likwidowało ogromną poduszkę płynności. Innymi słowy na rynek trafiła masa dolarów, co z jednej strony powoduje osłabienie amerykańskiej waluty, z drugiej zaś pomaga wycenom wszystkich ważniejszych aktywów (widzieliśmy jak łatwo rynek był w stanie ignorować złe wiadomości, szczególnie skokowy wzrost inflacji w USA). Choć Treasury ogłosiło już plany dużych emisji, które będą zasysać pieniądz sukcesywnie z rynku, na ten moment jest go nadal bardzo dużo, na co wskazują gigantyczne operacje reverse repo prowadzone przez Fed (skoro banki oddają do Fed ponad 200 mld USD na przetrzymanie po stopie 0%, to jaką motywację mają traderzy, aby zostawać w dolarze?). To wszystko sprawia, że dolar radzi sobie coraz gorzej i taka tendencja może mieć miejsce do momentu, gdy nadpłynność nie zacznie znikać, a to powinno się zmieniać na przełomie kwartałów. Warto jednak pamiętać, że na kurs waluty wpływa wiele czynników. Wracając do złotego, do utrzymania dobrej passy na nieco dłużej niemal koniecznym wydaje się pójście RPP w śladu Banku Węgier.
Dziś przed nami seria publikacji indeksów PMI za maj w Europie i USA, a także liczne wystąpienia przedstawicieli Fed. Co ciekawe, najwięcej wystąpień będzie mieć Robert Kaplan, który od pewnego czasu wzywa do ograniczenia QE. Na ten moment jest to jednak głos odosobniony, dlatego jest przez rynki ignorowany. O 8:00 euro kosztuje 4,5016 złotego, dolar 3,6787 złotego, frank 4,1029 złotego, zaś funt 5,2202 złotego.
dr Przemysław Kwiecień CFA
Główny Ekonomista XTB