Polska waluta kwotowana jest następująco: 4,5979 PLN za euro, 4,069 PLN wobec dolara amerykańskiego, 4,4180 PLN względem franka szwajcarskiego oraz 5,4071 PLN względem funta szterlinga. Rentowności polskiego długu wynoszą 3,281% w przypadku obligacji 10-letnich.
Ostatnie godziny handlu na rynku złotego przyniosły kontynuację ruchu wzrostowego PLN. EUR/PLN testuje okolice 4,59-4,6 PLN, czyli najniższe poziomy od początku listopada. Lokalnie wydaje się jednak iż impuls aprecjacyjny zaczyna dogasać – na zestawieniach z CHF czy GBP widoczne są już lekkie impulsy korygujące. „Story" za ostatnim umocnieniem PLN pozostaje jednak aktualne – NBP pozostaje w ramach cyklu zacieśniania, a kolejnym ruchem będą najpewniej podwyżki w przyszłym tygodniu (posiedzenie RPP, 8 grudnia). Również sam prezes NBP zmienił nastawienie m.in. inflacji (wskazując na jej uporczywość) oraz zasugerował parokrotnie potencjał „mocnego złotego". Dodatkowo trwa tworzenie „klimatu" bliższego porozumienia z UE dot. planu odbudowy za sprawą artykułu w FT. Wreszcie obserwujemy dalsze podwyżki stóp w regionie CEE po wczorajszej decyzji na Węgrzech. Globalnym czynnikiem ryzyka, generującym podbicie układów risk-off, jest oczywiście nowy wariant COVID19 i jego ewentualny wpływ na perspektywy makroekonomiczne, a więc również na trwające cykle zacieśniania monetarnego.
W trakcie dzisiejszej sesji brak jest istotniejszych wskazań makroekonomicznych z rynku krajowego. Rynek czeka na dane z amerykańskiego rynku pracy (NFP oczek. 550k), które mogą podbić ścieżkę szybszych podwyżek stóp ze strony Fed.
Z rynkowego punkty widzenia koszyka BOSSA PLN dotarł do lokalnego oporu w rejonie 84,5 pkt., który wyhamował impuls aprecjacyjny.
Konrad Ryczko