Publikowane wczoraj dane makroekonomiczne nie zaskoczyły. Finalne indeksy aktywności w przemyśle pokazały ogólnie solidną koniunkturę odzwierciedlającą wysoką produkcję i zamówienia, ale jednocześnie te same problemy co do tej pory – problemy z częściami, kosztami i nowymi pracownikami. Rynek jednak niespecjalnie patrzył na dane – początek roku to zwykle napływ na rynek nowej gotówki i tym razem oznaczało to dalsze wzrosty na giełdach po obydwu stronach Atlantyku. W USA gwiazdami sesji były – nie po raz pierwszy, Tesla i Apple. Producent samochodów elektrycznych zyskiwał ponad 10% po informacjach o wyższych dostawach aut w czwartym kwartale roku, zaś kapitalizacja Apple przekroczyła 3 biliony dolarów (jest to pierwsza spółka o tak wysokiej kapitalizacji). W efekcie notowania na Wall Street wróciły w okolice ustanowionych w ostatnich dniach grudnia historycznych maksimów.
Tym samym rynkom akcji nie przeszkodziły rosnące rentowności długu, które większy wpływ miały na notowania dolara (pozytywny) i złota (negatywny). Rynek spodziewa się, że Fed podniesie stopy procentowe nie później niż w kwietniu i pojawia się coraz więcej głosów, że będą to 3-4 podwyżki w tym roku.
W Polsce uwaga oczywiście skoncentrowana jest dziś na decyzji RPP – zarówno na samej zmianie stóp, jak i wytłumaczeniu, dlaczego Rada przyspieszyła posiedzenie pierwotnie planowane na 12 stycznia? Na decyzję jednak możemy czekać dość długo, a na wytłumaczenie raczej do jutra, bo na jutro na godzinę 15:00 zaplanowana jest konferencja prezesa Glapińskiego. Złoty miał niezły początek roku, zyskując do euro, ale to może się zmienić jeśli Rada nie podniesie stóp przynajmniej o 50 punktów bazowych (rynek jednak po cichu liczy na większą podwyżkę). O 8:50 euro kosztuje 4,5837 złotego, dolar 4,0623 złotego, frank 4,4183 złotego, zaś funt 5,4732 złotego.
dr Przemysław Kwiecień CFA
Główny Ekonomista XTB