Zeszły rok na rynku ubezpieczeniowym upłynął, tu nie ma zaskoczenia, pod znakiem pandemii.
Po trudnym 2020 roku...
– Pandemia była niezwykle ważnym i trudnym sprawdzianem dla branży ubezpieczeniowej. Pierwszym testem w marcu 2020 r. była konieczność natychmiastowego przejścia wszystkich ubezpieczycieli na zdalną obsługę klientów. Tylko w ten sposób możliwe było utrzymanie ochrony ubezpieczeniowej i sprawnej likwidacji szkód – mówi Jan Grzegorz Prądzyński, prezes zarządu Polskiej Izby Ubezpieczeń. – To było olbrzymie wyzwanie, zmieniające organizację pracy tysięcy pośredników i likwidatorów, by utrzymać ciągłość relacji z klientami i poszkodowanymi. Branża sprostała wyzwaniu, co pokazało, że już wcześniej była dobrze przygotowana do zdalnej obsługi, a życie wymusiło jej szybsze wprowadzenie – ocenia.
Także szefowie firm ubezpieczeniowych zwracają uwagę na związany z pandemią skok informatyzacji obsługi klientów. – Mijający rok upłynął pod znakiem niespotykanej dotąd digitalizacji codziennej pracy w ubezpieczeniach oraz procesów sprzedażowych i obsługowych – mówi nam Marcin Nedwidek, który po otrzymaniu wymaganej zgody Komisji Nadzoru Finansowego będzie prezesem połączonych AXA i UNIQA.
Zdaniem Adama Uszpolewicza, prezesa Avivy, to przede wszystkim za sprawą digitalizacji ubezpieczyciele wywiązali się w trudnym 2020 r. ze swojej misji wobec klientów, zapewniając ciągłość obsługi i wypłaty świadczeń. – Uniknęliśmy zarazem załamania sprzedaży. Potrafiliśmy elastycznie zarządzać, a pracownicy i pośrednicy wykazali duże zdolności adaptacyjne. Nie byłoby to możliwe bez cyfryzacji, która okazała się kołem ratunkowym na czas pandemii i pozostanie niezbędna do dalszego rozwoju. Inwestycje w narzędzia cyfrowe w ostatnich latach należały do najlepszych decyzji biznesowych – ocenia szef Avivy.