Zyskaj pełen dostęp do analiz, raportów i komentarzy na Parkiet.com
Inwestorzy zareagowali na komunikat o odstąpieniu przez Obszar Metropolitalny Gdańsk-Gdynia-Sopot od umowy dotyczącej obsługi projektu Mevo zawartej z NB Tricity, spółką w 100 proc. zależną od Nextbike Polska. „Jest to jedyne wyjście, by uratować ideę roweru metropolitalnego dla mieszkańców, a także ochronić środki publiczne przeznaczone na finansowanie tego projektu" – tłumaczy OMGGS.
– Zakończenie współpracy z OMGGS było jednym z branych przez nas pod uwagę scenariuszy. Obecnie przygotowujemy wniosek o ogłoszeniu upadłości spółki NB Tricity. Jednocześnie kontynuujemy obsługę pozostałych klientów – mówi Paweł Orłowski, prezes Nextbike Polska. Twierdzi, że zgodnie z umową NB Tricity zabezpieczyła stowarzyszenie w postaci bezwarunkowej i nieodwołalnej gwarancji bankowej, udzielonej przez Alior Bank, do maksymalnie 4,02 mln zł. – Jest to obecnie jedyne obciążenie Nextbike z tytułu realizacji przez NB Tricity umowy z OMGGS – podkreśla Orłowski.
Zyskaj pełen dostęp do analiz, raportów i komentarzy na Parkiet.com
Spotkanie w sprawie zawieszenia zapisów zakładowego układu zbiorowego pracy nie przyniosło żadnych efektów. Kolejne odbędzie się 17 lipca. Związkowcy nie chcą też zmian w strukturze organizacyjnej spółki.
Akwizycja holenderskiej firmy Nijman/Zeetank to nie tylko wzmocnienie w kluczowych dla giełdowej spółki przewozach produktów chemicznych i paliw, ale i możliwość rozwoju na perspektywicznym rynku transportu intermodalnego.
Czy tak się stanie w dużej mierze będzie zależeć od tego, na ile uda się powiązać ponoszone koszty z przychodami oraz zahamować degradację stawek przewozowych. Widoczne efekty powinien też przynieść plan restrukturyzacji.
Założono, że do 2031 r. nastąpi stabilizacja sytuacji płynnościowej spółki, spłata zobowiązań, wzrost efektywności i zostaną stworzone warunki pod przyszłe finansowanie inwestycji. Rentowność na poziomie wyniku netto planowana jest już od 2026 r.
Proponuje stronie społecznej odstąpienie od przywilejów pracowniczych wynikających z zakładowego układu zbiorowego pracy. Na to muszą się jednak zgodzić wszystkie związki zawodowe działające w spółce.
W założeniach zarządu nie trafią one jednak na rynek przewozowy, a jedynie na złom. Zdecydowana większość to tabor wysoce wyeksploatowany i w bardzo złej kondycji technicznej. Ponadto część wagonów od lat nie realizuje pracy przewozowej.