[b]O tym mówił nam prezes „n” Maciej Sojka. Mówił też, że dzięki zwiększeniu liczby abonentów w tym roku 2010 rok przyniesie dużą, idącą w setki milionów złotych EBITDA (wynik operacyjny plus amortyzacja). Czy tego właśnie się Pan spodziewa? [/b]
Mogę powiedzieć jedynie, że na koniec 2010 roku spodziewamy się dodatniej EBITDA „n” w ujęciu rocznym.
[b] Jakich nakładów ze strony TVN wymaga „n” w tym roku? [/b]
Wie pani, że nie ujawniamy tej informacji.
[b]Czy dopuszcza Pan scenariusz, że zaangażowanie TVN w „n” zwiększy się dlatego, że tylko stacja będzie dopłacała do kapitału platformy, a ITI już nie? [/b]
Umowa wspólników zakłada, że będziemy finansować „n” proporcjonalnie. Potwierdzają to zresztą w swoich wypowiedziach przedstawiciele ITI.
[b]TVN zakończyło drugi etap skupu akcji własnych. Od czego zależy decyzja o uruchomieniu kolejnego buy-backu? [/b]
Po pierwsze, będziemy obserwować rozwój sytuacji rynkowej. Musimy też przestrzegać warunków emisji obligacji, co oznacza, że możemy przeprowadzać skup czy wypłacać dywidendę przy określonym poziomie zysku netto.
[b] To znaczy, że decyzja o kolejnym etapie skupu zapadnie po publikacji wyników za I kwartał? [/b]
Cały czas analizujemy sytuację spółki oraz to, co się dzieje na rynku. [b]Czy Pana zdaniem uda się utrzymać wyniki firmy na poziomie z 2008 roku?[/b] Z uczciwą odpowiedzią na to pytanie mam kłopot. Sytuacja rynkowa zmienia się z miesiąca na miesiąc.Proszę zwrócić uwagę, że w publicznych wystąpieniach przedstawiciele domów mediowych, które mają dużo bliższy kontakt z reklamodawcami, czasem weryfikują swoje prognozy z miesiąca na miesiąc. Dla wszystkich stron negocjacji jest to okres niepewności.
[b]Jakie sposoby na zróżnicowanie źródeł przychodów Pan widzi? [/b]
Wraz z przejęciem kontroli nad „n” właściwie zrealizowaliśmy ten cel. To prawda – nie ma nas w obszarze telekomunikacji, ale dzisiaj naszym celem jest integracja grupy, wykorzystanie wszystkich możliwych synergii między firmami wchodzącymi w jej skład. Wierzymy, że na bazie podstawowych segmentów naszej aktywności jesteśmy w stanie wykreować wartość dodaną.
[b] Jakie jest podejście TVN do tematu telewizji mobilnej? [/b]
Mam dystans do skali przychodów płynących z tej telewizji. Oceniam też, że na zyski z takiej usługi trzeba będzie długo czekać. My chcemy koncentrować się na dostarczaniu treści. Nie wykluczam jednak, że życie podpowie mi coś nowego.
[b]TVN jest też producentem filmowym i czerpie przychody ze sprzedaży biletów kinowych. Jest Pan zadowolony z wyników ostatnich produkcji? [/b]
Tak. W pierwszy weekend sprzedało się ponad 390 tys. biletów na „Kochaj i tańcz”. Zależy nam przede wszystkim na posiadaniu biblioteki programowej i praw do dystrybucji tych treści we wszystkich możliwych kanałach i polach eksploatacji.
[b] Ile TVN przeznacza na film kinowy? [/b]
Jest to przedział 4–8 mln zł. Z reguły już faza dystrybucji kinowej pozwala nam odzyskać większość zainwestowanych pieniędzy. Nasze plany zakładały, aby do roku 2011 produkować 3–4 filmy rocznie. Cały czas tam zmierzamy, choć to proces skomplikowany w związku ze słabością naszego rynku, na którym na przykład brakuje dobrych scenariuszy. Największe studia hollywoodzkie produkują kilka, do dziesięciu wielkobudżetowych filmów rocznie.
[b]Ale nie chciałby Pan, aby Multikino trafiło kiedyś do grupy TVN? [/b]
Nie widzę bezpośredniej relacji między tym, co jest naszą kompetencją, a kompetencją związaną z funkcjonowaniem sieci kin. To biznes, który tylko z pozoru jest częścią naszego rynku. Jedyną częścią wspólną z telewizją jest wspólny zakup praw do eksploatacji treści.
[b]A reklama? [/b]
Reklama kinowa to szczątkowy kawałek tortu. Więc – nie, nie zamierzamy kupować Multikina. Jeśli będzie inaczej, ma mnie pani na widelcu. [b]Jak Pan sobie wyobraża rynek mediów w perspektywie trzech lat?[/b] Nie sadzę, aby pod względem biznesowym wiele się zmieniło poza tym, że w dalszym ciągu satelitarne platformy cyfrowe będą podbijały rynek. Jeśli chodzi o inne technologie, to moim zdaniem, ani DVB-H, ani DVB-T nie będą miały w takiej perspektywie znaczącego wpływu. Będzie za to postępowała fragmentacja rynku, czyli migracja widzów od głównych kanałów telewizyjnych do tematycznych. Będzie to m.in. pochodna rosnącego zasięgu platform satelitarnych. Jak wiadomo, szeroki katalog kanałów tematycznych zabezpiecza nas przed negatywnymi skutkami fragmentacji. Ale nie tylko – jak pokazują badania, kanał TVN jest najchętniej oglądanym przez użytkowników satelitarnych platform cyfrowych dużym kanałem telewizyjnym.
[b] Dziękuję za rozmowę[/b]