Oszczędności w ludziach będziemy szukać na końcu

Rozmowa z Piotrem Walterem, prezesem TVN, o pierwszej i drugiej fazie oszczędności, cięciach inwestycji i nadziejach związanych z „n”

Publikacja: 03.04.2009 01:28

Oszczędności w ludziach będziemy szukać na końcu

Foto: Archiwum

[b]W liście do akcjonariuszy w raporcie rocznym pisze Pan o planowanym zrównoważonym rozwoju, dywersyfikacji źródeł przychodów i kontroli kosztów w grupie TVN. Zacznijmy od ostatniego punktu. Tym bardziej że z tego, co wiem, we wtorek przekazał Pan informacje o kosztach menedżerom TVN. [/b]

Tak, to prawda. Czasy są takie, że dobrze jest przyglądać się biznesowi od strony kosztów. Zaczęliśmy to robić już pod koniec ubiegłego roku, wstrzymując dwie inwestycje: budowę siedziby produkcyjnej w Warszawie i tej dla Onetu i TVN w Krakowie. Jak tylko sytuacja będzie bardziej przewidywalna, wrócimy do tych projektów. To jednak kroki, które podjęliśmy w ubiegłym roku, podobnie jak renegocjacja umów z dostawcami. W tym roku poszerzyliśmy zakres oszczędności o cięcia wydatków administracyjnych: mniej wydamy na szkolenia, doradztwo, energię, podróże, konferencje, przechodzimy na e-prasę, wstrzymaliśmy zatrudnianie nowych osób. Naszą naczelną wartością są ludzie i jakość oferty programowej, co oznacza, że tutaj oszczędności będziemy szukać na samym końcu. Przy tym wszystkim nie działamy na ślepo.

[b] Ile grupa zaoszczędzi dzięki tym ostatnim działaniom? [/b]

Chodzi o kilkanaście milionów złotych w skali roku. Oprócz tego mocno obcięliśmy też nakłady na telewizyjny sprzęt techniczny, jak kamery czy wóz transmisyjny w technologii HD. Wcześniej planowaliśmy szereg inwestycji.

[b]Jaka miała być wysokość tych wydatków, a jaka jest po cięciach? [/b]

Tego nie powiem, bo wysokość tych nakładów będzie ostatecznie uzależniona od rozwoju sytuacji rynkowej. Poczyniliśmy też cięcia w katalogu kanałów tematycznych. W ciągu trzech miesięcy wygasimy kanał językowy TVN Lingua (TVN poinformował o tym w środę – red.). To wszystko składa się na pierwszą fazę oszczędności.

[b]Czy TVN będzie oszczędzać też na ramówce? [/b]

W pierwszej połowie roku wydatki na te cele są podobne jak rok wcześniej. Tak jak powiedziałem, jesteśmy zdeterminowani, by sytuacja rynkowa w ostatniej kolejności odbijała się na jakości naszych produktów.

[b] Będzie druga faza oszczędności? [/b]

To będzie zależało od tego, jak będzie się zmieniała sytuacja na rynku. [b]Czy to prawda, że w TVN i TVN24 planowane są zwolnienia grupowe? [/b]

Nieprawda. Nie wiem, skąd wzięły się spekulacje, że Adam ma zwalniać ludzi (Adam Pieczyński, szef TVN24 – red.), nie było takich dyskusji. Mogę sobie wyobrazić cały szereg innych naszych zachowań w ramach poszukiwania oszczędności. Powiem, co dotychczas zrobiliśmy. Faktycznie przejrzeliśmy kadrę pod względem efektywności pracy oraz związku z podstawową działalnością firmy. Ten etap mamy już za sobą.

[b]Kiedy się skończył? [/b]

We wtorek.

[b]O ile osób zmniejszyło się w grupie zatrudnienie w ramach pierwszej fazy oszczędności?[/b]

O około 20 osób, choć trzeba pamiętać, że – choćby ze względu na okresy wypowiedzenia – to trwa.

[b] 20 osób? Razem z Onetem? [/b]

Nie. Onet wprowadził swoje oszczędności.

[b]Czy oszczędności TVN dotyczą także relacji z domami mediowymi, pośredniczącymi w sprzedaży czasu antenowego? [/b]

Nie oczekujemy zmian w relacjach z domami mediowymi. Mogą mieć inny wymiar niż do tej pory, ale mam tu na myśli tylko to, że dziś trudno planować w dalekiej perspektywie. Zdarzają się bowiem sytuacje, że pojawiają się dodatkowe uzgodnienia, dotyczące poszczególnych miesięcy. [b] A kiedy zarząd podejmie decyzję o rozpoczęciu – bądź nie – drugiej fazy oszczędności? [/b]

Najprostsza odpowiedź powinna brzmieć: wtedy, kiedy sytuacja rynkowa nas do tego zmusi. W którymś momencie musimy jednak zaplanować ramówkę jesienną i gdyby oszczędności miały jej dotyczyć, decyzja musiałaby zapaść kilka miesięcy wcześniej.

[b]Zgadza się Pan, że w styczniu i lutym nakłady na reklamę telewizyjną były o 5 proc. niższe niż rok wcześniej? [/b]

Dla TVN styczeń i luty były dobrymi miesiącami. W marcu było słabiej, poniżej naszych oczekiwań.

[b] Dlaczego tak się stało? [/b]

Sądziliśmy, że może jest to reakcja na gwałtowne osłabienie złotego.

[b]A czy dobre rezultaty w styczniu i lutym nie wynikały z tego, że w tych miesiącach reklamodawcy wydawali pieniądze z budżetów na 2008 rok, a w marcu po raz pierwszy trzeba było zdecydować o wydatkach z budżetu na rok 2009? [/b]

Tak było w poprzednich latach. Jednak ten rok jest specyficzny. Negocjacje z reklamodawcami zaczęły się właściwie w listopadzie–grudniu. Myślę więc, że strategie klientów na ten rok mogą być inne niż standardowe. Możemy mieć do czynienia z nietypowymi zachowaniami. Wszystko to sprawia, że trudno nam podać prognozy czy szczegółowo odpowiedzieć na pani pytania o rozwój sytuacji. [b]Wspomniał Pan o szeregu oszczędności, które może Pan sobie wyobrazić, zanim zaczniecie poważne redukcje zatrudnienia. Jakie działania miał Pan na myśli?[/b]

Można na przykład szukać wsparcia programowego w kanałach tematycznych. Jest wiele instrumentów, którymi możemy się posługiwać. Staramy się patrzeć na te czasy realnie, ale mimo wszystko z pewną dawką optymizmu. Wierzymy, że mamy taką siłę, iż możemy ten okres wykorzystać do umocnienia pozycji. Proszę spojrzeć, co dzieje się z telewizją publiczną. Jestem w stanie zaryzykować twierdzenie, że to przed tą instytucją najtrudniejsze czasy. [b]Uważa Pan, że TVP nie ruszy z własną platformą satelitarną?[/b] Licz się z siłami. Z czego TVP ma taki projekt sfinansować? Trzeba mieć determinację, kompetencje i możliwości finansowania. Zarząd w TVP zmienia się co chwilę. Nie uważam, aby to był czas na podejmowanie tego rodzaju decyzji. [b]A co z wojną cenową między stacjami? Pana zdaniem może do niej dojść? [/b]

Mam nadzieję, że po doświadczeniach 2001 roku wszystkie stacje będą się racjonalnie zachowywać. Moim zdaniem, wojna cenowa jest mało prawdopodobna.

[b]Jakie nadzieje wiąże Pan z „n” w tym roku? [/b]

Spodziewam się dobrych wyników, w tym przynajmniej utrzymania tempa pozyskiwania nowych abonentów. Na koniec marca „n” miała 549 tys. abonentów, a Telewizja na kartę 179 tys. Ten ostatni produkt – prepaidowy – nadspodziewanie dobrze się rozwija: osoby, które przedłużają korzystanie z usługi, wykupują ją na rok, czyli na najdłuższy dostępny okres.

[b]Czy nakłady inwestycyjne „n” też zostały obcięte? [/b]

Tu sytuacja wygląda inaczej. W wypadku prepaidu strategią „n” jest wycofanie się z dystrybucji dekoderów i ograniczenie się do sprzedaży kart.

[b]O tym mówił nam prezes „n” Maciej Sojka. Mówił też, że dzięki zwiększeniu liczby abonentów w tym roku 2010 rok przyniesie dużą, idącą w setki milionów złotych EBITDA (wynik operacyjny plus amortyzacja). Czy tego właśnie się Pan spodziewa? [/b]

Mogę powiedzieć jedynie, że na koniec 2010 roku spodziewamy się dodatniej EBITDA „n” w ujęciu rocznym.

[b] Jakich nakładów ze strony TVN wymaga „n” w tym roku? [/b]

Wie pani, że nie ujawniamy tej informacji.

[b]Czy dopuszcza Pan scenariusz, że zaangażowanie TVN w „n” zwiększy się dlatego, że tylko stacja będzie dopłacała do kapitału platformy, a ITI już nie? [/b]

Umowa wspólników zakłada, że będziemy finansować „n” proporcjonalnie. Potwierdzają to zresztą w swoich wypowiedziach przedstawiciele ITI.

[b]TVN zakończyło drugi etap skupu akcji własnych. Od czego zależy decyzja o uruchomieniu kolejnego buy-backu? [/b]

Po pierwsze, będziemy obserwować rozwój sytuacji rynkowej. Musimy też przestrzegać warunków emisji obligacji, co oznacza, że możemy przeprowadzać skup czy wypłacać dywidendę przy określonym poziomie zysku netto.

[b] To znaczy, że decyzja o kolejnym etapie skupu zapadnie po publikacji wyników za I kwartał? [/b]

Cały czas analizujemy sytuację spółki oraz to, co się dzieje na rynku. [b]Czy Pana zdaniem uda się utrzymać wyniki firmy na poziomie z 2008 roku?[/b] Z uczciwą odpowiedzią na to pytanie mam kłopot. Sytuacja rynkowa zmienia się z miesiąca na miesiąc.Proszę zwrócić uwagę, że w publicznych wystąpieniach przedstawiciele domów mediowych, które mają dużo bliższy kontakt z reklamodawcami, czasem weryfikują swoje prognozy z miesiąca na miesiąc. Dla wszystkich stron negocjacji jest to okres niepewności.

[b]Jakie sposoby na zróżnicowanie źródeł przychodów Pan widzi? [/b]

Wraz z przejęciem kontroli nad „n” właściwie zrealizowaliśmy ten cel. To prawda – nie ma nas w obszarze telekomunikacji, ale dzisiaj naszym celem jest integracja grupy, wykorzystanie wszystkich możliwych synergii między firmami wchodzącymi w jej skład. Wierzymy, że na bazie podstawowych segmentów naszej aktywności jesteśmy w stanie wykreować wartość dodaną.

[b] Jakie jest podejście TVN do tematu telewizji mobilnej? [/b]

Mam dystans do skali przychodów płynących z tej telewizji. Oceniam też, że na zyski z takiej usługi trzeba będzie długo czekać. My chcemy koncentrować się na dostarczaniu treści. Nie wykluczam jednak, że życie podpowie mi coś nowego.

[b]TVN jest też producentem filmowym i czerpie przychody ze sprzedaży biletów kinowych. Jest Pan zadowolony z wyników ostatnich produkcji? [/b]

Tak. W pierwszy weekend sprzedało się ponad 390 tys. biletów na „Kochaj i tańcz”. Zależy nam przede wszystkim na posiadaniu biblioteki programowej i praw do dystrybucji tych treści we wszystkich możliwych kanałach i polach eksploatacji.

[b] Ile TVN przeznacza na film kinowy? [/b]

Jest to przedział 4–8 mln zł. Z reguły już faza dystrybucji kinowej pozwala nam odzyskać większość zainwestowanych pieniędzy. Nasze plany zakładały, aby do roku 2011 produkować 3–4 filmy rocznie. Cały czas tam zmierzamy, choć to proces skomplikowany w związku ze słabością naszego rynku, na którym na przykład brakuje dobrych scenariuszy. Największe studia hollywoodzkie produkują kilka, do dziesięciu wielkobudżetowych filmów rocznie.

[b]Ale nie chciałby Pan, aby Multikino trafiło kiedyś do grupy TVN? [/b]

Nie widzę bezpośredniej relacji między tym, co jest naszą kompetencją, a kompetencją związaną z funkcjonowaniem sieci kin. To biznes, który tylko z pozoru jest częścią naszego rynku. Jedyną częścią wspólną z telewizją jest wspólny zakup praw do eksploatacji treści.

[b]A reklama? [/b]

Reklama kinowa to szczątkowy kawałek tortu. Więc – nie, nie zamierzamy kupować Multikina. Jeśli będzie inaczej, ma mnie pani na widelcu. [b]Jak Pan sobie wyobraża rynek mediów w perspektywie trzech lat?[/b] Nie sadzę, aby pod względem biznesowym wiele się zmieniło poza tym, że w dalszym ciągu satelitarne platformy cyfrowe będą podbijały rynek. Jeśli chodzi o inne technologie, to moim zdaniem, ani DVB-H, ani DVB-T nie będą miały w takiej perspektywie znaczącego wpływu. Będzie za to postępowała fragmentacja rynku, czyli migracja widzów od głównych kanałów telewizyjnych do tematycznych. Będzie to m.in. pochodna rosnącego zasięgu platform satelitarnych. Jak wiadomo, szeroki katalog kanałów tematycznych zabezpiecza nas przed negatywnymi skutkami fragmentacji. Ale nie tylko – jak pokazują badania, kanał TVN jest najchętniej oglądanym przez użytkowników satelitarnych platform cyfrowych dużym kanałem telewizyjnym.

[b] Dziękuję za rozmowę[/b]

IT
Technologie
CD Projekt odsłania karty. Wiemy o czym będzie czwarty „Wiedźmin”
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Technologie
Pogrom w grach. 11 bit studios ciągnie branżę w dół
Technologie
11 bit i PCF. Czy w grach dzieje się coś złego?
Technologie
Premier: TVN i Polsat na listę spółek pod ochroną
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Technologie
Hiobowe wieści z 11 bit studios. Wiemy o którą grę chodzi
Technologie
PCF Group nie pozyskało finansowania. Co zrobi?