W przeszłości podmiot zależny często poręczał kredyty, które zaciągała spółka matka. W ubiegłym roku Techmex spłacił część zobowiązań i „rozliczył się” z weksli z Karenem. Nie zdążył jednak uregulować wszystkich długów i część weksli jest w ręku jednej z instytucji finansowych. Gdyby bank zażądał zapłaty, obciążyłoby to grupę Komputronik. Z raportu rocznego wynika, że Karen poręczył zobowiązania Techmeksu na około 7,6 mln zł.

– Nie mogę podać żadnych kwot i wyprzedzać komunikatów giełdowych. Powiem jedynie, że nie przeraża nas ta sytuacja. W związku z wnioskiem o upadłość likwidacyjną Techmeksu będzie jeszcze wiele nerwowych sytuacji oraz trzaskania drzwiami. Sądzę, że dojdziemy do porozumienia z bankami, a weksle nie będą wymagalne. Na razie rozmawiamy – twierdzi Jacek Piotrowski, prezes Karen Notebook i wiceprezes Komputronika. Dodaje, że nie sądzi, aby banki doprowadziły do upadłości Techmeksu. – Moim zdaniem Techmex, tak jak Duda czy Vistula, dogada się z instytucjami finansowymi. Nikomu chyba nie zależy na likwidacji tej spółki – dodaje Piotrowski.

DnB Nord złożył wniosek o upadłość likwidacyjną Techmeksu. Sąd wydał postanowienie o otwarciu postępowania i wyznaczeniu tymczasowego nadzorcy sądowego. Posiedzenie sądu w sprawie likwidacji przewidziane jest na 19 listopada 2009 r. Zarząd Techmeksu chce w tym tygodniu złożyć wniosek o upadłość z możliwością zawarcia układu. Proponuje bankom rok karencji w spłacaniu kredytów, a potem spłatę pełnego zadłużenia w ciągu czterech lat. DnB Nord to drugi co do wielkości kredytodawca Techmeksu (największym jest BRE Bank), a wszystkie zobowiązania informatycznej firmy wobec pięciu banków, z którymi prowadzi ona rozmowy, sięgają około 92 mln zł. Wczoraj akcje Techmeksu podrożały o 6 proc., po tym jak w poniedziałek potaniały o 37 proc.