W grę wchodzą spółki mniejsze i większe (o obrotach rocznych powyżej 100 mln zł). Spodziewam się, że do końca roku będę mógł coś zakomunikować rynkowi – mówi Andrzej Wojciechowicz, prezes Bomi.
Rabat Pomorze, spółka zależna Bomi, podpisała list intencyjny w sprawie fuzji z Bać-Polem pod koniec lipca. Tydzień temu okazało się, że transakcji nie będzie. Stronom nie udało się dojść do porozumienia w sprawie parytetu wymiany udziałów. Gdyby do fuzji doszło, wyniki Bać-Polu znacząco wpłynęłyby na rezultaty giełdowej grupy. Ubiegłoroczne obroty Bać-Polu przekroczyły 700 mln zł. Jego wyniku nie ujawniono, wiadomo jednak, że był dodatni.
Tymczasem w pierwszym półroczu grupa Bomi miała 733,4 mln zł obrotów oraz około 23 mln zł zysku netto. Jaki był trzeci kwartał? – Czekamy jeszcze na dane z niektórych spółek zależnych. Trzeci kwartał był zgodny z oczekiwaniami, z niewielkimi odchyleniami. Z reguły jest to trudny czas ze względu na specyfikę półrocznych rozliczeń między dostawcami a detalem. Wtedy księgowane są różne dodatki, np. rabaty – mówi szef Bomi.
Gdyńska firma, jako jedna z nielicznych, podała prognozy wyników na ten rok. – Nie ma żadnych przesłanek, aby je zmieniać – deklaruje Wojciechowicz. Grupa ma w tym roku zarobić na czysto 43,8 mln zł, przy przychodach ze sprzedaży przekraczających 1,6 mld zł. Po pierwszym półroczu prognozy są zrealizowane odpowiednio w 53 proc. i 45,8 proc.Zarząd spodziewa się, że w przyszłym roku wzrośnie rentowność, bo pojawić się powinny efekty synergii po ubiegłorocznych przejęciach Rabatu Pomorze i Rastu. Mają się też przyczynić do tego oszczędności. Chodzi m.in. o poprawę warunków zakupowych. Giełdowa spółka stara się kupować bez pośredników.