– Nie chcemy czekać, aż konkurencja sprzątnie nam sprzed nosa wszystkie ciekawe firmy – tłumaczy Paweł Jaguś, prezes Qumaku-Sekomu.

Twierdzi, że kierowana przez niego spółka wyselekcjonowała grupę podmiotów, które wzmocniłyby dwa z trzech pionów, na których opiera swoją działalność. – Interesują nas firmy, dzięki którym moglibyśmy poszerzyć ofertę pionów integracji i aplikacji biznesowych – mówi prezes. – Chcemy, żeby przychody i zyski naszej firmy rozkładały się bardziej proporcjonalnie pomiędzy trzy filary, a nie, jak to jest obecnie, zależały w dużej mierze od zespołu technologii inteligentnego budynku – wyjaśnia.

Nie zdradza szczegółów prowadzonych negocjacji. Deklaruje, że w dwóch przypadkach rozmowy są bardzo zaawansowane. Qumak-Sekom chce przejmować większościowe pakiety. Transakcje finansowane będą ze środków własnych. Jaguś twierdzi, że firma może wydać na ten cel 20–30 mln zł. Nie wykluczył jednak, że zdecyduje się, jeśli zajdzie taka potrzeba, posiłkować pieniędzmi z zewnątrz. – Mamy duże możliwości, jeśli chodzi o zaciąganie kredytów bankowych. Ale nie odżegnujemy się również od pomysłów emisji akcji czy obligacji – wskazuje.

Qumak-Sekom opublikował we wtorek sprawozdanie finansowe za III kwartał. Przychody w tym okresie sięgnęły 61,5 mln zł (rok wcześniej wyniosły 42,9 mln zł), a zysk netto – 2,31 mln zł wobec 2,53 mln zł. Narastająco obroty wynoszą już 167 mln zł (144,6 mln zł), a zarobek netto – 7,7 mln zł (7,69 mln zł).

Jaguś podtrzymał wcześniejsze deklaracje, że w całym roku sprzedaż będzie o 15–20 proc. wyższa niż rok temu (w 2008 r. było to 253 mln zł), a zarobek netto będzie porównywalny (14,12 mln zł). – Nasz portfel zamówień na IV kwartał ma wartość 89 mln zł. Liczymy, że jeszcze w tym roku pozyskamy kilka nowych dużych zamówień – mówi.Deklaruje, że w 2010 r. Qumak-Sekom chciałby utrzymać 20-proc. tempo wzrostu organicznego. – Liczymy, że dzięki większej ilości kontraktów software’owych, które mamy nadzieję zdobyć, nasza rentowność netto przekroczy 5 proc. – podsumowuje.