I/ERG obradował w Warszawie w ubiegłym tygodniu. Przygotowywał się do zmian wprowadzonych w prawie przez KE, zgodnie z którymi zostanie przekształcony w nową strukturę – tzw. BEREC.

Regulatorzy dyskutowali jednak też m.in. o sieciach NGA. Obrady zbiegły się w czasie z rozpoczętymi przez Urząd Komunikacji Elektronicznej konsultacjami środowiskowymi nt. budowy tych sieci w Polsce. – KE ma przedstawić ostateczną rekomendację dotyczącą NGA w przyszłym roku – powiedział Kurth. – Każdy rynek jest specyficzny. Nie można stosować jednej miary do wszystkich i narzucać prywatnym firmom sposobu działania. Jednak rekomendacja KE jest ważna, także dla nas, i ważne będzie znalezienie porozumienia co do kształtu tego zalecenia – ocenił. Regulatorzy muszą rozstrzygnąć wiele kwestii związanych z NGA. – Dążymy do tego, by znaleźć odpowiedź na pytanie, jak wspierając inwestycje w technologie światłowodowe, nie doprowadzić do zmniejszenia poziomu konkurencyjności rynku stacjonarnego zbudowanego dzięki np. uwolnieniu ostatniej mili, czy też rynku telefonii mobilnej. W jaki sposób z jednej strony zachęcać inwestorów do budowania sieci, a z drugiej sprawić, aby pozostały one otwarte dla konkurencji – mówił Kurth.

I/ERG ciągle szuka odpowiedzi na pytania: czy operatorzy budujący sieci NGA powinni dostać premię, czy też nie – i jak wysoką? Czy ceny dostępu do NGA powinny być regulowane, a jeśli tak, to w jakim stopniu? Jaka powinna być cena dostępu, a jakie ryzyko należy przypisać tej inwestycji? Są też jednak pierwsze wnioski. – Chcemy, aby operatorzy współpracowali. Sensowne jest dzielenie się kosztami inwestycyjnymi – powiedział przewodniczący I/ERG.

Co ustalono w Warszawie? – Podjęliśmy przygotowawcze decyzje, które pomogą przekształcić naszą strukturę w nową. Będziemy mieć urząd i menedżera administracyjnego. – tłumaczył Kurth. – Co ważne, BEREC został formalnie uznany za ciało, które może aktywnie brać udział w tworzeniu rekomendacji i definicji, podobnie jak to robi KE – ocenił Kurth. BEREC będzie skupiał 27 regulatorów krajów Unii Europejskiej oraz zatrudniał do 28 pracowników.