– Widać, że nie będzie to gorszy rok niż ubiegły, podczas gdy na Węgrzech słyszę o spadkach rzędu 20–30 proc., w Czechach – 15 proc., a we Włoszech – 30 proc. Będą też rosły wpływy z muzyki cyfrowej – mówi Kabaj. W ubiegłym roku w Polsce, według ZPAV, cały polski rynek fonograficzny był wart 353,5 mln zł, a płyt CD z muzyką sprzedało się 9,9 mln.
Na tym nietypowym na tle świata trendzie w Polsce korzystają także mediowe firmy, np. [link=http://www.parkiet.com/instrument/174,4.html]Agora[/link]. Jej przychody z tzw. projektów specjalnych (czyli m.in. sprzedaży kolekcji wydawniczych) po trzech kwartałach 2009 r. wynosiły 64,9 mln zł i rok do roku były wyższe o 62,3 proc. – Agora skupuje prawa autorskie i robi to bardzo efektywnie – te płyty są bardzo ładnie wydawane i dobrze promowane – mówi Leszek Iwaszko, analityk KBC Securities. Jego zdaniem w przyszłym roku Agorze uda się utrzymać ten poziom wpływów z kolekcji albo nawet lekko go podnieść, a w IV kwartale 2009 r. możliwy jest 10-proc. wzrost wpływów.
Kabaj zaznacza, że Agora wydaje książki, które traktowane są jak płyty, więc są objęte zerową stawką VAT. – My tak robić nie możemy, ale uczymy się od konkurencji. Niedawno współpracowaliśmy też z „Polityką” przy jej kolekcji „Blue Note Records”. Bardzo nas też cieszy, że wydawcy sięgają po ciekawą muzykę – mówi.
Problemem firm chcących zarabiać na muzyce jest Internet. – Na świecie spada sprzedaż płyt, w Polsce sytuacja jest wyjątkowa, ale za 3–4 lata ten trend też będzie spadkowy – mówi Adam Czerwiński, dyrektor muzyczny Radia RMF FM. Czy wtedy Polacy kupią muzykę w sieci? Na razie nie są do tego przyzwyczajeni.