Sądzę, że wynagrodzenia członków zarządu naszej spółki nie odbiegają znacząco od średnich przyjętych dla tej branży – powiedziała nam nieoficjalnie osoba zbliżona do Polkomtela. Oficjalnie firma nie chciała odnieść się do danych o wynagrodzeniu władz spółki z 2008 roku, gdy doszło do dużych roszad. Wyniosło ono 15,82 mln zł (1,17 proc. zysku Polkomtela z 2008 r.). Sporą część tej kwoty stanowić mogą wypłaty dla byłych członków zarządu wynikające z kontraktów lub odpraw.
[srodtytul]Kumulacja [/srodtytul]
Wiosną 2008 roku (jesienią 2007 r. zmienił się rząd), 13 maja, stanowisko prezesa po dziewięciomiesięcznej nieobecności ponownie objął Jarosław Bauc, a rada nadzorcza odwołała Adama Glapińskiego oraz Jacka Kuźniecowa i Konrada Kobyleckiego, dwóch menedżerów wcześniej związanych z grupą TP.
Do zarządu Polkomtela weszli natomiast razem z Baucem były minister łączności Krzysztof Kilian oraz Wojciech Dylewski. Rada powołała też w skład zarządu Jamesa Moorhouse’a, który od 1 lipca zastąpił na stanowisku Finna Schkolnika odpowiedzialnego za finanse.
„Dziennik” informował w 2009 roku, że odprawa Glapińskiego z tytułu zakazu o konkurowaniu miała wynieść 1,5 mln zł. 2/3 tej kwoty profesor ekonomii miał otrzymać jeszcze w 2008 roku, a kolejne 0,5 mln zł do końca maja ubiegłego roku. Można się domyślać, że po odejściu z Polkomtela pieniądze od spółki otrzymywali nadal także Kobylecki i Kuźniecow (ten ostatni dziś w zarządzie Cyfrowego Canal+, operatora platformy Cyfra+).