– Nasz portfel zamówień jest porównywalny z zeszłorocznym. Prowadzimy sporo rozmów z potencjalnymi klientami, ale taka sytuacja utrzymuje się już od kilku kwartałów i nie widać przełomu – mówi.
Hatala przypomina, że gros przychodów Quantum Software (szacuje, że nawet 75 – 80 proc.) pochodzi z długoterminowych kontraktów na utrzymanie i rozwój sprzedanych wcześniej aplikacji.
– To zapewnia nam stabilny byt. O naszych zyskach decydują jednak umowy z nowymi klientami, a w tym obszarze sytuacja nie wygląda tak różowo – przyznaje.Po I kwartale krakowska firma, która produkuje i wdraża specjalistyczne oprogramowanie wspierające zarządzanie logistyką, ma 5,2 mln zł obrotów (w analogicznym okresie 2009 r. było to 4,4 mln zł) i 0,1 mln zł zysku netto. Rok wcześniej zanotowała stratę.
Hatala nie jest przekonany, czy kolejne kwartały i cały rok firma zakończy na plusie. – Chcielibyśmy, żeby ten rok nie był gorszy od poprzedniego, ale to zależy od wielu czynników, na które nie mamy wpływu, ciężko jest nam więc precyzyjnie prognozować cały rok – wyjaśnia. W 2009 r. Quantum Software miało 20,1 mln zł skonsolidowanych przychodów i 49 tys. zł straty przypisanej akcjonariuszom jednostki dominującej.
Zarząd giełdowej spółki szczególnie liczy na ożywienie na rynkach wschodnich, w tym ukraińskim. W I kwartale udział sprzedaży eksportowej spadł do 16 z 26 proc. w całym 2009 r. – Ukraina powoli wychodzi z kryzysu. Oczywiście, że jest to bardzo ryzykowny rynek, na którym szczególną uwagę trzeba zwracać na wypłacalność klientów, ale nie zamierzamy z niego rezygnować – mówi szef Quantum.