Spółka (z grupy ITI, do której należy także TVN i platforma satelitarna n) jako jedyna w naszym kraju zdecydowała się na organizację pokazów na dużym ekranie w technologii 3D i kupiła prawa od federacji piłkarskiej FIFA (pierwotnie dysponować miała nimi spółka Aruna, ale federacja odebrała jej ostatecznie wyłączność).

Piotr Zygo, prezes Multikina, zapewnia, że sprzedażowy wynik spełnia oczekiwania sieci. – Projekt zakończył się sukcesem zarówno pod względem biznesowym, jak też spotkał się z bardzo dobrym odbiorem naszych widzów – powiedział Zygo. Według niego przedsięwzięcie okazało się bardzo rentowne.

Przychody z biletów można szacować na około 0,5 mln zł. Wejściówki, w przypadku finału, kosztowały 29 zł i 39 zł. – Dochód to nie tylko bilety, ale przede wszystkim reklama, wpływy od sponsorów i z barów. Z zasady marże na wydarzeniach tzw. alternative content są wyższe niż na tradycyjnej działalności kinowej, podobnie było tym razem. Mówimy więc o marży ponad 50 proc. – powiedział Zygo.

– Wydarzenia typu mistrzostwa świata w piłce są zazwyczaj traktowane przez branżę filmową jako konkurencja dla filmów i kina mają w tym okresie zazwyczaj wolniejszy okres (mniej premier – dystrybutorzy unikają wprowadzania nowych filmów). W naszym wypadku było wręcz odwrotnie – podkreśla Zygo.

Wprowadzenie do repertuaru meczy Mundialu rozważało także Cinema City International. Jak jednak mówił Mooky Greidinger, prezes spółki, z pomysłu zrezygnowano, bo nie było pewności, że technologia będzie działała bez zarzutu.