To oznacza, że czwarta największa sieć komórkowa na naszym rynku jest już blisko realizacji celu zakładającego zdobycie w tym roku miliona i przekroczenie pułapu 4,5 mln klientów. Ma też już ponad 1 mld zł przychodów ze sprzedaży (gdyż w całym roku, jak planowano, mają one wynieść 2 mld zł).
Bang-Jensen podtrzymał, że ten rok będzie dla P4 pierwszym z dodatnim wynikiem EBITDA (wynik operacyjny plus amortyzacja). Nie zdradził jednak, na jaki konkretnie wynik liczy firma. Według prezesa P4, 40 proc. z ponad 4 mln klientów spółki to klienci kontraktowi, a 60 proc. prepaidowi.
– Szacujemy, że nasz udział ilościowy w rynku to dziś około 10 proc. – ocenił Bang-Jensen. Skoro tak, to dużym operatorom może być już trudniej uzyskać zgodę Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów na przejęcie Playa, a łatwiej byłoby o to mniejszym podmiotom z pokaźnym zapleczem finansowym, czyli np. Cyfrowemu Polsatowi. Play powiększył niedawno sieć dystrybucji o salony mPunktu, który to diler należy do Cyfrowego Polsatu.
Udział rynkowy każdego z dużych graczy to około 30 proc. Maciej Witucki, prezes Telekomunikacji Polskiej, wskazywał, że paradoksalnie, aby Playa można było sprzedać działającemu już w kraju podmiotowi, nie powinien on już dynamicznie rosnąć. Wówczas wiadomo było, że udział Playa wynosi 7 – 8 proc.
– Czy jesteśmy na sprzedaż? Nie mówimy ani tak, ani nie. Naszym celem jest realizacja strategii i rozwój spółki. Zapowiedzieliśmy na początku roku, że chcielibyśmy, aby Polacy więcej rozmawiali, i powoli udaje nam się realizować ten cel – powiedział szef P4.