Zaskoczyła rynek po pierwsze innowacyjnym sposobem, w jaki skonstruowano ofertę, po drugie – wyjątkowo niską ceną za nielimitowane podstawowe usługi.

W nju.mobile są zarówno usługi kontraktowe, jak i pre-paid. Umowy są jednak miesięczne i nie określa się w nich z góry wysokości rachunku. Nie ma czegoś takiego jak abonament. Wiadomo tylko, że maksymalna opłata, jaką klient indywidualny może wnieść za trzy podstawowe – w tym dwie nielimitowane (rozmowy i SMS-y) – usługi to 57 zł. W tej cenie, obok 29 zł za nielimitowane rozmowy i 9 zł za SMS, mieści się również 1 GB Internetu. 57 zł to dużo mniej niż dotychczas dostępny analogiczny ryczałt w sieci Play. Za nielimitowane rozmowy i SMS-y oraz podobnej wielkości pakiet danych trzeba u niego zapłacić do tej pory 99–104 zł. Jeszcze wczoraj Play na szybko odpowiedział na ofertę nju.mobile. Wprowadził nową ofertę pod marką Red Bull Mobile, w której nielimitowane połączenia głosowe są za 29,5 zł. Marcin Gruszka, rzecznik Play, zapowiada, że to nie koniec. Dat i planów nie zdradził. Zebrania trwały wczoraj po południu w Polskiej Telefonii Cyfrowej, która ma w portfelu nadal markę Heyah, podobnie jak nju.mobile kierującą ofertę do osób młodych. Michał Paschalis-Jakubowicz i Paweł Patkowski, menedżerowie Orange Polska, nie podali kwot przeznaczonych na promocję marki ani dokładnej liczby użytkowników, na jaką liczy operator. – To marka, która poprzez swój rozmach będzie musiała przebić się do świadomości konsumentów – wskazywał Patkowski. Paschalis mówił, że nju.mobile liczy na kilkaset tysięcy klientów w pierwszym roku działania. – Ceny wyglądają bardzo efektownie, ale użytkownicy, którzy dotychczas większość ruchu zamykali w jednej sieci i mieli rachunki poniżej 30–40 zł, zapłacą w nju.mobile więcej – zwraca tymczasem uwagę Grzegorz Bernatek, analityk Audytela. W jego ocenie projekt wygląda jak akcja mająca na celu podwyższenie miesięcznego przychodu od użytkownika (ARPU). – Jeśli użytkownik oferty korzystał z tanich połączeń wewnątrz sieci, a teraz będzie dzwonił na styk oferowanych limitów, Orange zarobi na nim sporą marżę – dodaje Bernatek. Piotr Janik, analityk KBC Securities, sądzi natomiast, że ARPU Orange będzie spadać. – Spodziewałbym się dużej erozji ARPU i powolnej migracji użytkowników Orange do niższych pakietów. Za sprawą konkurencji prędzej czy później analogiczne propozycje mogą wejść w segmencie biznesowym – uważa Janik.