Sygnity podtrzymuje plan finansowy na 2012?r. zakładający wzrost sprzedaży do 650–700 mln zł oraz wypracowanie 5–7-proc. marży operacyjnej. W 2010 r. informatyczna grupa miała 524 mln zł obrotów i 34,3 mln zł straty operacyjnej (strata netto przekroczyła 42 mln zł). – Przygotowując prognozę, uwzględniliśmy możliwość podpisania umów partnerskich – przyznaje Norbert Biedrzycki, prezes Sygnity.
Przychody wkrótce
Kierowana przez niego firma podpisała umowę ramową z Huawei. Na jej podstawie giełdowa spółka będzie sprzedawała produkty i rozwiązania chińskiego koncernu przeznaczone dla sektorów: publicznego, finansowego i przedsiębiorstw. Porozumienie obejmuje 16 państw. Ma być furtką dla Sygnity do ekspansji zagranicznej.
– Sprzedaż eksportowa będzie mieszanką produktów obu firm. 60 proc. oferty będą stanowiły rozwiązania IP Huawei, 10?proc. systemy telekonferencyjne Huawei, a 30 proc. nasz software – wyjaśnia Biedrzycki. Zapowiada, że w 2012 r. sprzedaż eksportowa ma przynieść Sygnity 30–40 mln zł przychodów. Do końca 2013 r. wzrośnie do 100 mln zł. – Pracujemy nad pierwszymi umowami. Mam nadzieję, że wkrótce pochwalimy się podpisaniem pierwszej z nich – oświadcza prezes. Na potrzeby współpracy z Huawei giełdowa spółka zbudowała zagraniczną sieć partnerską. – Pracowaliśmy nad nią równolegle z rozmowami z Huawei. Jest gotowa, żeby zacząć sprzedaż – oświadcza Biedrzycki. Szacuje koszty związane z jej budową, w tym szkoleniem pracowników, na około 10 mln złotych.
Zapowiada, że Sygnity chce podpisywać umowy partnerskie z innymi światowymi dostawcami nowych technologii. Zastrzega, że kolejne partnerstwa nie będą już dotyczyły dostawców infrastruktury. Nie zdradza szczegółów.
Rozmowy o akwizycjach
Biedrzycki utrzymuje, że kondycja finansowa Sygnity jest już na tyle stabilna, że firma jest w stanie powiększać grupę kapitałową poprzez przejęcia. – Akwizycje to kolejny etap rozwoju Sygnity. Prowadzimy zaawansowane rozmowy z dwoma podmiotami, które dobrze pasowałyby do naszej układanki. Zakończyliśmy już wstępne due diligence, które wypadło pozytywnie – stwierdza. Nie zdradza nazw firm. Ujawnia, że są to spółki z Polski. – Interesują nas podmioty, które poszerzą nasze portfolio rozwiązań o nowe produkty lub pozwolą wejść do nowych sektorów, w których do tej pory nie byliśmy obecni – wyjaśnia prezes.