Po przeszło dwóch latach restrukturyzacji eCard wreszcie zaczął pokazywać satysfakcjonujące wyniki finansowe. W III kwartale spółka miała 8,88 mln zł przychodów, czyli 38,3 proc. więcej niż rok wcześniej. Zysk operacyjny sięgnął 122 tys. zł. W poprzednim roku strata w tej pozycji wynosiła 971 tys. zł. Spółka zarobiła netto 64 tys. zł wobec 322 tys. zł straty przed rokiem. – Był to pierwszy kwartał, który eCard, po dołączeniu do grupy SKOK, zakończył zyskiem netto – podkreśla Ewa Bereśniewicz-Kozłowska, prezes eCardu.
Narastająco technologiczna spółka miała 23,58 mln zł obrotów (wzrost o 14,5 proc.), 0,36 mln zł straty operacyjnej (5,91 mln zł rok wcześniej) i prawie 0,7 mln zł straty netto (minus 5,76 mln zł). Na koniec września eCard miał na kontach prawie 8,2 mln zł gotówki wobec 4,7 mln zł rok wcześniej. Zadłużenie spółki wynosiło prawie 15,3 mln zł wobec 12,8 mln zł przed rokiem.
Zmiany były głębokie
Pod kierownictwem Bereśniewicz-Kozłowskiej firma przeszła bardzo głębokie zmiany. Przede wszystkim sprzedała?do TF SKOK sieć bankomatów.?Skupiła się natomiast na rynku płatności elektronicznych, m.in. autoryzacji transakcji internetowych. Systematycznie poszerza ofertę w tym obszarze rynku. – Restrukturyzacja eCardu to zakończony proces. Teraz musimy się skupić na pozyskiwaniu klientów i zwiększaniu skali działania – mówi prezes.
Firma duże nadzieje wiąże z budową sieci terminali POS, które mają dopełnić jej ofertę bezgotówkowego rozliczania transakcji. Start tej linii mocno się opóźnił (pierwotnie eCard chciał uruchomić pierwsze urządzenia w 2010 r.) ze względu na dłuższe, niż zakładano, prace związane z migracją biznesu eCardu do centrum autoryzacyjnego działającego w ramach SKOK (wcześniej firma współpracowała w tym zakresie z eService).
– To wiązało się z koniecznością ponownego zabiegania o certyfikacje Visy i MasterCardu, które są niezbędne, żeby działać w tym biznesie – wyjaśnia prezes.