Negatywny wpływ na wyniki miały problemy firm budowlanych, dla których spółka realizuje zlecenia teletechniczne (m.in. okablowanie, systemy bezpieczeństwa czy inteligentnego budynku), oraz spadające marże w tym segmencie. Ubytku nie były w stanie załatać projekty typowo informatyczne.

W konsekwencji, mimo że sprzedaż w całym 2012 roku wzrosła o jedną czwartą, do 481 mln zł (z 384 mln zł), zysk operacyjny spadł o 28,2 proc., do 12,05 mln zł, a netto o 20 proc., do 10,6 mln zł. W samym IV kwartale sprzedaż była o 29 proc. większa niż w poprzednim roku i wyniosła 192,1 mln zł. Zarobek operacyjny wzrósł o 7,8 proc., do 11,75 mln zł, a netto o 15 proc., do 9,66 mln zł. Wyniki byłyby jeszcze lepsze, gdyby spółka nie musiała utworzyć rezerwy na kwotę  2,8?mln zł z tytułu trudno ściągalnych należności. Pozytywnie na wyniki Qumaku wpływało za to pozytywne saldo operacji finansowych. Wyniosło około 1,4 mln zł. W 2011 r. było lekko ujemne. – Mamy sporo gotówki na kontach, którą umiejętnie zarządzamy – komentuje prezes spółki Paweł Jaguś.

Deklaruje, że spółka chce kontynuować politykę dywidendową i dzielić się zyskami z akcjonariuszami. Z zysku za 2011 r. Qumak nie wypłacił jednak dywidendy, a przeznaczoną nań kwotę 7,78 mln zł (cały zysk wyniósł wówczas 13,27 mln zł) przesunął na kapitał rezerwowy. Miało to związek z trwającym sporem dotyczącym płatności za prace wykonane przy budowie Stadionu Narodowego. Część pieniędzy od Narodowego Centrum Sportu (łączna suma to 6,4 mln zł) już spłynęła do firmy. – Wciąż czekamy jeszcze na ponad 4 mln zł – mówi Jaguś.

Mimo to deklaruje, że zarząd będzie rekomendował wypłatę całej zaległej dywidendy za 2011 r. i sporej części zysku za 2012 r. – Myślę, że może to być nawet  5?mln zł – oświadcza. Łącznie dałoby to prawie 13 mln zł, czyli około 1,25 zł na walor. Stopa dywidendy wyniosłaby zatem około 10 proc.