Sprawdziliśmy: Ministerstwo Administracji i Cyfryzacji zrezygnowało z prac nad nowelizacją rozporządzenia w sprawie przetargu, aukcji oraz konkursu na rezerwację częstotliwości lub zasobów orbitalnych. Jak podaje w Biuletynie Informacji Publicznych, „podjęto decyzję", aby prac nie kontynuować.
To oznacza, że w najbliższym czasie Urząd Komunikacji Elektronicznej nie uzyska narzędzia pozwalającego prezes Magdalenie Gaj zakończyć aukcję, gdy ceny w licytacji będą irracjonalnie wysokie. Propozycja, prac nad którą zaniechano, była taka, aby prezes UKE mogła zakończyć aukcję po rundzie licytacji, w której maksymalne oferty przekroczą czterokrotność cen wywoławczych, czyli 6,4 mld zł (w środę sięgały 4,2 mld zł).
Spytaliśmy MAiC o przyczyny zaniechania prac nad nowelizacją i czekamy na odpowiedzi.
Nie jest wykluczone, że resort i UKE będą nadal szukać sposobu, aby aukcja cennych częstotliwości dla mobilnego Internetu w technologii LTE zakończyła się wynikiem korzystnym zarówno dla operatorów, którym zależy na zdobyciu pasma, jak i dla konsumentów, którzy potem będą z niego korzystali. Teoretycznie, zbyt wysokie ceny w aukcji mogą oznaczać w przyszłości wzrost cen detalicznych za usługi mobilne. Kierując się takim przekonaniem, czeski regulator przerwał w 2013 r. tamtejszą aukcję i rozpisał procedurę od nowa.
Jeszcze w maju, uzasadniając dlaczego warto wprowadzić nowelę (pełnej treści projektu do tej pory nie znamy), wiceminister Jurand Drop powoływał się na "konieczność dokonania zmian w rozporządzeniu wynika z potrzeby zracjonalizowania warunków organizacji, przeprowadzenia oraz zakończenia aukcji na rezerwację częstotliwości lub zasobów orbitalnych" .