Za zgodne z oczekiwaniami uznali analitycy wyniki Grupy Cyfrowy Polsat wypracowane w III kwartale br. Pozytywnie ocenili ogłoszoną politykę dywidendową zakładającą, że firma podzieli się zyskiem już w przyszłym roku i wysokość gotówkowych przepływów grupy. Powodem do zmartwienia może być zastój na rynku reklamy telewizyjnej. W III kw. br. rynek urósł zaledwie o 0,1 proc.
Pochwała polityki
Przychody grupy Cyfrowego Polsatu wyniosły w III kwartale br. 2,39 mld zł. Tym samym były niższe od raportowanych przed rokiem o 1 proc., ale gdyby porównywać jabłka z jabłkami, okazałoby się, że są wyższe o ponad 3 proc. EBITDA (zysk operacyjny powiększony o amortyzację) grupy wyniosła 957 mln zł i urosła o 3 proc., co Katarzyna Ostap-Tomann, odpowiedzialna w zarządzie za finanse, tłumaczyła umiejętnym zarządzaniem kosztami. Na czysto grupa zarobiła 270 mln zł, o 46 proc. mniej niż rok wcześniej.
W sumie po trzech kwartałach br. Cyfrowy Polsat miał 679 mln zł zysku netto. Do końca roku suma ta zapewne jeszcze urośnie, ale akcjonariusze nie mogą liczyć, że w 2017 roku cały zysk trafi do ich kieszeni. Zgodnie z przedstawioną nową polityką dywidendową cały zysk netto grupy będzie mógł zostać w ten sposób wykorzystany dopiero wówczas, gdy wskaźnik dług netto do EBITDA grupy spadnie do 1,75. Kiedy to się może stać – nie wskazano. Są też warianty pośrednie.
Natomiast obecny poziom zadłużenia grupy (3,19) pozwala – zgodnie z przedstawioną polityką – na wypłatę 200–400 mln zł. – Chcemy wrócić do regularnej wypłaty dywidendy – mówił Tobias Solorz.
Analitycy są na razie podzieleni, ile spółka kontrolowana przez Zygmunta Solorza-Żaka, a kierowana przez jego syna, wypłaci w przyszłym roku. – Spodziewam się, że będzie to około 200 mln zł – mówi Konrad Księżopolski, analityk Haitong Banku, który chwali politykę dywidendową. – To bardzo dobrze, że spółka przedstawiła inwestorom długoterminową perspektywę – mówi.