Notowania Sygnity świeciły w poniedziałek na czerwono. Rano kurs spadał nawet o 11 proc., jednak potem skala przeceny osłabła. Na finiszu sesji za jedną akcję trzeba było zapłacić 5,17 zł, co oznaczało 2,5-proc. spadek. Informatyczna spółka nie zachwyciła wynikami za IV kwartał. Cały rok obrotowy (trwał do 30 września) zakończyła 7,7 mln zł pod kreską. Zarząd nie mówi wprost, czego należy spodziewać się w roku 2016/2017. Sygnalizuje jednak, że portfel zamówień wynosi 255 mln zł i jest wyższy niż rok temu.
Rentowność do poprawki
Analitycy zastanawiają się, jakie marże w najbliższych kwartałach będzie wypracowywać spółka. Te w IV kwartale rozczarowały. Marża brutto wyniosła 9,4 proc. (w porównaniu z 11,7 proc. rok wcześniej) i była wyraźnie niższa od oczekiwanych ponad 15 proc. Spółka zapowiada rozwój własnych produktów i usług, co powinno przyczynić się do wzrostu rentowności. Największy udział w jej portfelu (pod względem przychodów) nadal ma sektor publiczny, w którym już od dłuższego czasu obserwujemy stagnację. Dlatego informatyczna grupa rozpycha się w innych segmentach, w tym w bankowości. Prawdopodobnie w najbliższym czasie poinformuje o dwóch nowych kontraktach. Sygnity sygnalizuje również, że chciałoby wyjść mocniej za granicę, ale na razie skala biznesu realizowanego poza Polską nie jest znacząca. Rozważa też rozwój w oparciu o akwizycje, dające dostęp do nowych produktów i rynków, ale nie ujawnia szczegółów.
Analitycy zwracają uwagę, że pozytywnie w ostatnim sprawozdaniu finansowym zaskoczył cash flow, co wynika z wydłużenia cyklu spłaty zobowiązań oraz otrzymania przedpłat na realizowane projekty.
Czynniki ryzyka jeszcze nie zniknęły
Notowania Sygnity już od dłuższego czasu są w trendzie spadkowym. Na rynku mówi się, że spółka może stać się celem przejęcia. Wśród potencjalnych zainteresowanych wymienia się firmę informatyczną Cron, która ma już znaczący pakiet akcji i swojego przedstawiciela w radzie nadzorczej. Zarząd Sygnity nie chce się wypowiadać na temat ewentualnych roszad właścicielskich. Ocenia tylko, że w jego ocenie wycena spółki jest atrakcyjna.
Sygnity popadło w tarapaty w związku z dużymi kontraktami realizowanymi w sektorze publicznym. W raporcie możemy przeczytać, że obecnie spółka spełnia wszystkie wymogi wynikające z umów kredytowych i wyemitowanych obligacji. Jest też jednak informacja, że w negatywnym scenariuszu zmiany wyceny kontraktów długoterminowych mogą spowodować złamanie warunków, a to z kolei może nawet skutkować postawieniem zobowiązań w stan natychmiastowej wymagalności.