Inwestorzy zastanawiają się, czy dystrybutorowi IT uda się wyjść na prostą. – Obecnie jesteśmy w trakcie rozmów z wierzycielami. I jak to w takich sytuacjach bywa, na tym etapie nie możemy powiedzieć nic więcej – odpowiada Sławomir Harazin, wiceprezes Action.
Grupa informuje, że jej biznes idzie zgodnie z planem, czyli według założeń finansowych opublikowanych dla wierzycieli pod koniec zeszłego roku.
– Cały czas reorganizujemy koszty, upraszczamy procesy w skonsolidowanej już tkance organizacji, która byłaby jeszcze bardziej efektywna, gdyby nie to, że niektóre procesy administracyjne niezależne od nas przedłużają się – mówi wiceprezes. Dodaje, że dopełnieniem założeń z planu restrukturyzacyjnego była konsolidacja, na którą spółka dostała pozwolenie w listopadzie zeszłego roku. – Dlatego na obecnym etapie działamy już w nowym modelu biznesowym, za którego rozwój odpowiedzialne jest Action Business Center i nasze marki własne, czyli przede wszystkim Activejet i Actina oraz sferis.pl, w którym rozbudowujemy ofertę non-IT – mówi wiceprezes. Twierdzi, że strategia ta zaczyna przynosić efekt i że partnerzy wracają do spółki. – Poza tym nasz nowy model biznesowy eliminuje udział w bardzo niskorentownych kontraktach. Te wzięli na siebie inni gracze – mówi. Dodaje, że niektórzy z nich dziś deklarują, że takie kontrakty jednak przestają ich interesować. Czyli śladem Action wycofują się z dostaw do sieci handlowych, gdzie nie ma pola do zarobku.
– Jak widać, to, co niespełna dwa lata temu przedstawiliśmy w naszym planie restrukturyzacyjnym, zaczyna być realną inspiracją biznesową dla kolejnych graczy. I bynajmniej nie jest to powód do radości. To pokazuje jedynie, że dziś dystrybucja IT jest naprawdę bardzo trudnym biznesem – reasumuje wiceprezes.