Za nami równo cztery tygodnie bardzo trudnego czasu na europejskich rynkach finansowych. Zapoczątkowana 24 lutego wyprzedaż sprowadziła wyceny wielu spółek do historycznie niskich poziomów. Bardzo dużą dynamikę obserwowaliśmy w sektorze gier. Teoretycznie to jedna z niewielu branż, która na trwającej pandemii ucierpieć nie powinna. Początkowo inwestorzy zdawali się jednak tego nie dostrzegać, a obserwowane potężne spadki notowań wielu studiów kazały postawić pytanie, czy to koniec hossy w tym sektorze. To, co się dzieje z notowaniami w ostatnich dniach, raczej przeczy tej hipotezie.
Twórca „Wiedźmina" trząsł giełdą
W piątek akcje CD Projektu zyskiwały kilka procent, a ich kurs oscylował w okolicy 282 zł. To implikuje kapitalizację przekraczającą 26 mld zł. Lokalne minimum spółka zanotowała podczas pamiętnej sesji 12 marca. Na koniec tego dnia jej kurs spadł o 13,9 proc., do 216 zł, co oznaczało kapitalizację nieznacznie przekraczającą 20 mld zł. Wystarczyło zaledwie pięć sesji, żeby wycena polskiego studia skoczyła o 6 mld zł. Obecnie jest na poziomie z lutego tego roku. Patrząc bardziej wstecz – jest o ponad połowę wyżej niż jeszcze 12 miesięcy temu. Ze świecą szukać giełdowych spółek, które mogą się pochwalić taką stopą zwrotu. I to szczególnie wśród firm z WIG20.
Warto też odnotować, że w ostatnich tygodniach to właśnie CD Projekt był spółką, której akcjami zdecydowanie najchętniej obracano na warszawskiej giełdzie. Średnia wartość obrotów w marcu przypadająca na jedną sesję to aż 192 mln zł – wynika z naszych szacunków. Płynie z tego jasny wniosek, że CD Projekt ma na pokładzie wielu zagranicznych akcjonariuszy z dużymi portfelami. Lokalni inwestorzy nie byliby w stanie wygenerować tak wysokiego wolumenu.
PlayWay i TSG znów warte po 2 mld zł
Mocna przecena w ostatnich tygodniach dotknęła też firmę PlayWay, która na szczycie – w drugiej połowie lutego – była wyceniana na prawie 2,5 mld zł. Trzy tygodnie później jej kapitalizacja stopniała niemal o połowę. W ostatnich dniach kurs dzielnie odrabiał straty i obecnie oscyluje w okolicach 300 zł. To przekłada się na kapitalizację sięgającą 2 mld zł. To zarazem poziom aż o 74 proc. wyższy niż 12 miesięcy temu. A w stosunku do ceny z oferty publicznej z 2016 r. stopa zwrotu prezentuje się jeszcze bardziej imponująco. Przypomnimy, że spółka sprzedawała wtedy akcje po 52 zł. Solidnie inwestorom zarobić dało też Ten Square Games, które na warszawskiej giełdzie zadebiutowało dwa lata temu, a akcje w ofercie sprzedawało po 46 zł. W piątek kurs zyskiwał niemal 8 proc., do 268 zł, co przekładało się na wycenę całej spółki rzędu 2 mld zł.
– Pracownicy pracują zdalnie, „życie" firmy toczy się normalnie. Nasze gry rosną organicznie i są cały czas rozwijane i wzbogacane o nowe elementy rozgrywki. Obecnie naszym największym rynkiem są Stany Zjednoczone. Z kolei w Chinach cały czas czekamy na certyfikację „Fishing Clash" – informuje Arkadiusz Pernal, wiceprezes TSG.