Play Communications to kolejna spółka telekomunikacyjna notowana na giełdzie w Warszawie po Orange Polska, która zdecydowała się opublikować komunikat poświęcony wpływowi epidemii na wyniki finansowe.
Główne przesłanie z komunikatu jest takie, że skorygowany zysk operacyjny powiększony o amortyzację (skorygowana EBITDA) Playa „tylko nieznacznie odbiega od oczekiwań" i na tym etapie nie ma podstaw do zmiany założeń na 2020 rok.
Także inwestycje i związane z nimi nakłady oraz generowanie gotówki przebiegają bez zakłóceń – podał operator kierowany przez Jean-Marca Hariona.
Komunikat ten nie poruszył dziś zbytnio inwestorami. Notowania telekomu zyskują, ale nieznacznie. Na chwilę przed godziną 10-tą papier kosztuje 33,5 zł. Uspokojenie przyszło po ponad 13-proc. wzroście notowań dzień wcześniej, wspartych przez decyzję Rady Polityki Pieniężnej o obcięciu stóp procentowych. Zdaniem Konrada Księżopolskiego, analityka Haitong Banku, inwestorzy uciekający z banków, którego tego dnia traciły na giełdzie, mogli wybierać akcje telekomów.
W Polsce gospodarcze skutki epidemii widoczne są właściwie od drugiego tygodnia marca. Jak podał Play, w samym marcu przychody telekomu z usług były o kilka procent wyższe niż planowano, głównie ze względu na wzrost ruchu od innych operatorów. Chodzi o hurtowe rozliczenia międzyoperatorskie z tytułu połączeń wykonywanych przez ich użytkowników do użytkowników innych sieci. To właśnie rozmowy telefoniczne stały się w czasie ograniczeń w przemieszczaniu i kontaktach międzyludzkich główną usługą, której wykorzystanie notuje największe wzrosty.