Główne postulaty to wstrzymanie rozwoju sieci 5G do czasu powstania analiz, czy i jak wpływają one na zdrowie człowieka i zwierząt, oraz ograniczenie do niezbędnego minimum norm promieniowania elektromagnetycznego nadajników (PEM).

Odpowiedzi udzielone przez operatorów wskazują, że nie jest im spieszno do kolejnej dystrybucji częstotliwości, a ich priorytetem jest unieważniona aukcja pasma 3,6 GHz (tzw. aukcja 5G). Zdaniem P4, operatora sieci Play, dystrybucja powinna się odbyć w latach 2022–2023 lub później. Telekom najpierw chciałby zbudować sieć 5G 3,6 GHz, a potem dopiero zastanowić się nad przydatnością pasma 26 GHz. Uważa przy tym, że nie byłoby z tym kłopotu, ponieważ są już dziś dostępne smartfony i inne urządzenia abonenckie korzystające z tych częstotliwości, i jako przykład telekomu, który czerpie z tego profity, podaje amerykańskiego Verizona. Netia (Grupa Cyfrowy Polsat) zauważa jednak, że urządzenia dostępne na masową skalę będą dopiero w 2023 r. Podobnego zdania jest Orange Polska.

Państwowy Exatel nie odpowiedział na szczegółowe pytania UKE. Nikodem Bończa Tomaszewski, szef tego telekomu, wyraził opinię, że pasmo 26 GHz powinno trafić do hurtowego operatora posiadającego już częstotliwość 700 MHz i operatorów o zasięgu do jednego województwa. Hurtownik odpowiadałby za budowę sieci w galeriach handlowych, na dworcach, lotniskach i stadionach, co zapobiegłoby powielaniu infrastruktury i byłoby tańsze. Z kolei przekazanie pasma lokalnym operatorom miałoby mitygować nastroje społeczne. Netia uważa, że rezerwacje 26 GHz nie powinny obejmować dużych terytoriów, ponieważ rynek zabrnie w „ślepą uliczkę": pasmo nie będzie wykorzystane efektywnie. ziu