People Can Fly wypuści trzy gry w pięć lat

Musimy urosnąć, żeby zrealizować dwa trwające już projekty – mówił w programie #PROSTOzPARKIETU Sebastian Wojciechowski, prezes PCF Group, który był gościem Grzegorza Siemionczyka.

Publikacja: 02.12.2020 15:53

People Can Fly wypuści trzy gry w pięć lat

Foto: parkiet.com

PCF Group, którego częścią jest studio People Can Fly, jest w trakcie pierwotnej oferty publicznej akcji, której finałem będzie debiut na GPW. Czy wiadomo już, kiedy do niego dojdzie?

Tego jeszcze nie wiadomo. Najpierw musi się zakończyć oferta (przydział akcji zaplanowano na 11 grudnia – red.), potem akcje muszą zostać dopuszczone do obrotu przez GPW. Mam nadzieję, że debiut będzie możliwy w tym roku, przed świętami.

Jak w wyniku IPO zmieni się struktura akcjonariatu PCF Group?

W ramach oferty emitujemy zarówno nowe akcje, jak i odsprzedajemy część istniejących akcji. Łącznie nowi akcjonariusze obejmą niecałe 14 proc. akcji.

Kto po tej operacji będzie największym akcjonariuszem spółki?

Największym akcjonariuszem będę nadal ja. Obecnie mam 58 proc. udziałów i po ofercie zachowam większość.

Z emisji akcji zamierzacie pozyskać 85-95 mln zł. Na co będą przeznaczone te pieniądze?

Stawiamy sobie cztery cele. Około 16 proc. przeznaczymy na dalszy rozwój zespołów produkcyjnych. Mamy podpisane dwie duże umowy na produkcję nowych gier klasy AAA. Musimy solidnie wzrosnąć, o ponad 50 proc., żeby je zrealizować. Kolejnych 35 proc. przeznaczymy na pozyskanie nowych zespołów do tworzenia gier w ramach dotychczasowego modelu biznesowego, polegającego na współpracy z wydawcami. 40 proc. wpływów z oferty zamierzamy przeznaczyć na stworzenie koncepcji nowej gry, którą wydamy samodzielnie. Resztę, czyli 6 proc., chcemy przeznaczyć na dalszy rozwój PCF Framework, czyli naszego autorskiego uzupełnienia silnika gier Unreal Engine.

Czy mógłby pan tę kwotę 85-95 mln zł odnieść do kosztów produkcji gry klasy AAA?

Przykładowo, budżet produkcyjny gry o roboczym tytule „Dagger", którą realizujemy z Take-Two Interactive, to 40-60 mln euro (160-240 mln zł – red.).

Obecnie pracujecie nad grą „Outriders". Kiedy należy oczekiwać jej premiery?

Prace są na ukończeniu. Wydawca zapowiedział premierę na początek lutego 2021 r.

Sporą zmienność notowań producentów gier powodują opóźniające się premiery tytułów. Czy w tym przypadku takie ryzyko również istnieje?

Takie ryzyko oczywiście istnieje, w prospekcie emisyjnym określiliśmy je jako średnie. Przesunięcia premiery mogą być wynikiem wielu różnych czynników, czasem zależnych od studia produkcyjnego, czasem od wydawcy, a czasem od warunków rynkowych. Przykładowo, zmiany w harmonogramie wydawniczym jednego producenta mogą być spowodowane przesunięciami terminów premier gier innych producentów.

Ma pan pewność, że po stronie People Can Fly żadnych opóźnień nie będzie? Jesteście gotowi na lutową premierę?

Pewne w życiu są śmierć i podatki. Ale ciężko pracujemy, żeby dotrzymać tego terminu.

Wspomniał pan o tym, że PCF ma w planach także samodzielne wydawanie gier. Jakie są atuty i mankamenty dotychczasowego państwa modelu, czyli koncentrowania się na działalności produkcyjnej i korzystania z usług zewnętrznych wydawców? Dlaczego chcecie ten model rozszerzyć?

Podstawowy atut jest taki, że w trakcie procesu produkcji otrzymujemy przychody i osiągamy zyski. Wydawca płaci nam za realizację kolejnych tzw. kamieni milowych. Mamy więc zapewnione pozytywne przepływy finansowe przez cały czas trwania projektu. Potem, już po wydaniu gry, otrzymujemy tantiemy. Ale oczywiście one są mniejsze, niż gdybyśmy sami byli wydawcą. Z tego powodu chcemy iść w kierunku self-publishingu.

Z czego finansowana będzie produkcja gier, które będziecie chcieli wydać samodzielnie? Wpływy z obecnej emisji akcji na to nie wystarczą, mają zresztą inne przeznaczenie.

Tak, ale – jak pan zauważył – my nie zmieniamy modelu działalności, tylko raczej rozszerzamy. Nadal będziemy realizowali gry we współpracy z wydawcami, co zapewni pozytywne przepływy finansowe, a dodatkowo będziemy realizowali gry w modelu self-publishing. W tym momencie mamy dość dużo gotówki i mamy nadzieję, że wpływy z emisji jeszcze ten zasób zwiększą. To wystarczy do momentu rozpoczęcia prac, a potem, jeśli dalej będziemy spółką tak dochodową jak dotychczas, pieniądze na ten cel będą się systematycznie pojawiały.

Pracujecie już nad grą, która ma być wydana własnym sumptem?

W tym  momencie realizujemy trzy projekty. Oprócz „Outriders", która będzie wydana na początku 2021 r., rozwijamy dwie gry: „Dagger" i „Gemini". Obie powstają we współpracy z wydawcami. To i tak jest dużo na tle innych producentów, nie prowadzimy więc prac nad żadną inną grą.

Kiedy te dwa tytuły mogą się ukazać?

Do końca 2024 r.

Do tego czasu nie rozpoczniecie prac nad grą do samodzielnego wydania?

Tego nie powiedziałem. Nie możemy jednak komentować przyszłości ponad to, co napisaliśmy w prospekcie emisyjnym.

Teraz cała uwaga skierowana jest na „Outriders", ale potencjalni inwestorzy interesują się też tym, co robiliście w poprzednich latach. I niektórzy wskazują, że ostatnie głośne gry PCF powstały dobrych kilka lat temu. A to utrudnia ocenę potencjału nowej gry.

Kalendarz wydawniczy wielu producentów gier klasy AAA wygląda podobnie: produkcja takich gier zajmuje od trzech do pięciu lat. Trudno jest więc wydawać wiele tytułów jeden za drugim. Od momentu, gdy w 2015 r. wyszliśmy z grupy Epic Games, koncentrowaliśmy się na produkcji „Outriders".

Technologie
Zwiastun nowego „Wiedźmina” ma już kilka milionów odsłon
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Technologie
Pogrom w grach. 11 bit studios ciągnie branżę w dół
Technologie
11 bit i PCF. Czy w grach dzieje się coś złego?
Technologie
Premier: TVN i Polsat na listę spółek pod ochroną
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Technologie
Hiobowe wieści z 11 bit studios. Wiemy o którą grę chodzi
Technologie
PCF Group nie pozyskało finansowania. Co zrobi?