Notowania ropy naftowej zakończyły marzec spadkowym akcentem, a dzisiaj rano także poruszają się pod presją podaży. Ruch spadkowy wynika przede wszystkim z ogłoszonych przez Stany Zjednoczone planów kolejnego uwolnienia strategicznych rezerw ropy naftowej (Strategic Petroleum Reserve SPR) – i nie tylko.
Joe Biden potwierdził wczoraj, że USA uwolnią 180 mln baryłek ropy naftowej z własnych rezerw strategicznych. Ten proces ma przebiegać stopniowo: począwszy od 1 maja br., uwalniany ma być milion baryłek ropy dziennie przez kolejnych sześć miesięcy. Działanie to z nawiązką zastąpi braki w dostawach ropy naftowej, wynikające z wprowadzenia zakazu importu rosyjskiej ropy do USA – zwłaszcza że Stany Zjednoczone i tak jedynie w niewielkim stopniu polegały na dostawach z tego kraju.
To już trzecie uwolnienie rezerw ropy w USA w ciągu ostatnich kilku miesięcy. Co więcej, Stany Zjednoczone prowadziły rozmowy także z Międzynarodową Agencją Energetyczną w sprawie skoordynowania analogicznych ruchów także w innych krajach. Przedstawiciele MAE spotykają się dziś, a to oznacza, że już w najbliższych dniach możemy się dowiedzieć, czy inne państwa dołączą do uwalniania rezerw ropy.
Notowania ropy naftowej WTI – dane dzienne
Jeszcze ciekawszy jest jednak fakt, że Joe Biden zapowiedział zmobilizowanie amerykańskich spółek z sektora łupkowego do wydobywania większych ilości ropy naftowej. O ile na ten w pełni sprywatyzowany sektor w USA władze dotychczas miewały ograniczony wpływ, to tym razem amerykański prezydent chce sprawić, by zwiększenie wydobycia się firmom po prostu opłacało. Wprowadzone mają być bowiem kary za niewykorzystane dzierżawy lub stojący odłogiem sprzęt wydobywczy (na zasadzie „use it or lose it").