Notowania ropy naftowej wczoraj zakończyły sesję kolejną sporą przeceną, której rezultatem jest zejście notowań ropy Brent do rejonu 70 USD za baryłkę, a notowań ropy naftowej WTI do okolic 68 USD za baryłkę. Najważniejszym impulsem do zniżek jest obecnie pogłębiające się nastawienie risk-off, związane z rozprzestrzenianiem się Covid Delta w Azji i związanymi z tym restrykcjami.
Zresztą, obawy dotyczące popytu na ropę naftową w Azji mają swoje uzasadnienie w liczbach. Lipiec był już kolejnym miesiącem spadku importu ropy naftowej do Azji (spadek wystąpił w czterech z pięciu ostatnich miesięcy), wywołanym nie tylko pandemią, ale także po prostu słabnącym popytem ze względu na wysokie ceny tego surowca na światowym rynku.
Notowania ropy naftowej WTI – dane dzienne
Obawy dotyczące popytu na ropę naftową są na tyle duże, że stronie popytowej nie udaje się im przeciwstawić, mimo całkiem solidnych argumentów – które w innych okolicznościach rynkowych być może byłyby wystarczające, aby pchnąć wyżej ceny ropy naftowej. Po pierwsze, mamy do czynienia z napięciami na Bliskim Wschodzie, związanymi z doniesieniami o rzekomym ataku na tankowiec, a później także uprowadzeniu kolejnego tego typu statku przez Iran. Budzą one wątpliwości co do tego, czy negocjacje na linii Iran-USA będą kontynuowane. Niespokojnie robi się także na linii Izrael – Liban.
Po drugie, w Stanach Zjednoczonych coraz więcej mówi się o zagrożeniu huraganowym. Wczoraj amerykańska The National Oceanic and Atmospheric Administration (NOAA) podwyższyła w swoich prognozach ryzyko pojawienia się bardziej intensywnego sezonu huraganowego niż zwykle. Według NOAA, istnieje obecnie 65% szans na to, że w 2021 r. na Atlantyku pojawi się więcej huraganów niż przeciętnie, z potencjałem do utworzenia się 3-5 dużych huraganów.