Poprzedni tydzień na rynku ropy naftowej zakończył się wzrostem notowań tego surowca – co pokazuje, że strona popytowa na tym rynku pozostaje silna. Tymczasem dzisiaj rano pojawiła się presja podażowa, aczkolwiek jest ona delikatna i nie wpływa istotnie na sytuację na tym rynku. Notowania ropy naftowej WTI nadal poruszają się na poziomie przekraczającym 75 USD za baryłkę, a cena ropy Brent wynosi około 79 USD za baryłkę.
Początek bieżącego tygodnia będzie z pewnością upływał w cieniu oczekiwań na decyzję OPEC+, dotyczącą limitów produkcji ropy naftowej w rozszerzonym kartelu w kolejnych miesiącach. O ile jeszcze tydzień temu nie oczekiwano żadnych istotnych zmian w produkcji ropy naftowej w krajach OPEC+, to pod koniec poprzedniego tygodnia zaczęły pojawiać się spekulacje, że państwa te mogą zdecydować się na przyspieszenie wzrostu wydobycia ropy w ramach porozumienia naftowego. Co prawda nie zmienią one już ustalonej wielkości produkcji w październiku, jednak mogą zdecydować się na większe niż dotychczas ustalone zwyżki wydobycia od listopada.
Notowania ropy naftowej WTI – dane dzienne
Nie ulega wątpliwości, że pretekst do takich działań jest aż nazbyt wyraźny. Ceny ropy naftowej wzrosły m.in. na skutek zaburzeń produkcji ropy w Stanach Zjednoczonych czy krajach Afryki, jak również ze względu na zwiększony popyt na ropę jako alternatywę dla innych gwałtownie drożejących surowców energetycznych (gaz ziemny, węgiel).
O ile wysokie ceny ropy naftowej są krajom OPEC+ na rękę, to jednak tylko częściowo – bowiem, po pierwszym szoku, przyczyniają się do wyhamowania popytu na paliwa wśród konsumentów. Państwa kartelu wielokrotnie powtarzały, że optymalny poziom cen w ich przypadku oscyluje obecnie w okolicach 65-70 USD za baryłkę ropy naftowej.