Z punktu widzenia rynków w takiej fazie cyklu przeważnie drożeją surowce, z czym ostatnio także mieliśmy do czynienia. Ropa naftowa, gaz, miedź, która także próbuje ustanawiać nowe szczyty, są w trendzie wzrostowym od marca 2020 r. Tymczasem metale szlachetne jak złoto czy srebro nie mogą się pochwalić imponującymi stopami zwrotu, ale być może czekają na gotówkową fazę cyklu.
Jeśli faktycznie doszłoby do tego, że 2021 r. kończy bardzo gwałtowny zwrot w koniunkturze po równie gwałtownym spadku spowodowanym lockdownami, to obecna faza spowolnienia w gospodarce, z wciąż utrzymującą się relatywnie wysoką inflacją, może prowadzić do długiej fazy gotówkowej. Wydaje się jednak, że trzymać gotówkę można by w momencie dodatnich realnych stóp procentowych. Te są jednak ujemne, co może powodować niechęć do utrzymywania pozycji gotówkowych np. po wyjściu z pozycji na surowcach energetycznych czy akcjach.
Stąd też niewykluczone, że złoto czy srebro mogą stać się substytutami gotówki i dzięki temu mogą po ostatnim marazmie zwrócić na siebie uwagę inwestorów. Od początku roku złoto wyrażone w dolarach amerykańskich straciło prawie 5 proc., a srebro 7,5 proc. ¶